niedziela, 12 października 2014

Przyciągnij mnie do siebie!

Witam! :)

Niestety z uwagi na to, że całą sobotę leniuchowałem, a dziś byliśmy na rodzinnym obiedzie rozdanie zostanie przesunięte... Pewnie na jutro, więc żadna strata ;)

Po przyjeździe do rodziców Mariki zabraliśmy się dwa brudasy...


Na pierwszy ogień poszedł Kajtek :)



Dawno nie był taki czysty :) Ale później bawiłem się z nim na podwórku i już miał całą mordkę w piachu :D

Drugi w kolejce był Edek. Już dawno nie był myty... Od lipca? Mała zarośnięta świnka :)




Obydwa zwierzaki zostały porządnie wymyte, a Edek załapał się jeszcze na fryzjera i manicurzystę :P Ścięty jest na krótko i szkoda, że nie pomyśleliśmy żeby po wszystkim zrobić mu zdjęcie. Wygląda teraz jak powinien według sprzedawcy. Bo podobno miał być krótkowłosą rozetką... Taaa... Nie wiem tylko czy sam Edek o tym wiedział :D

Zanim przejdę do właściwej treści tego postu jeszcze chcę napisać o tym co dostałem. Zaczęły przychodzić bulionetki i czekałem na swoje z utęsknieniem. Myślałem, że przyjdą najpóźniej w piątek i na sobotę zrobiłbym już z nich użytek. Nawet nie wiem kiedy dotarły...

Wczoraj sąsiadka przyniosła mi moją przesyłkę. Jakimś cudem listonosz nie zaniósł jej pod wskazany adres tylko do jakiejś osoby mieszkającej kilka bloków dalej. Dlaczego? Bo miała takie samo nazwisko jak ja. No paranoja... To już adres nie ma znaczenia? Jak widzi Kowalskiego to on dostaje przesyłki dla Kowalskich z całego rejonu? Niech mi to ktoś wytłumaczy bo nie rozumiem... Nawet nie wiem kogo za to winić, bo podobno chodził jakiś inny listonosz. W dodatku przesyłka monitorowana. Gratuluję pomysłu. Gdyby nie sąsiadka, to bym nie dostał przesyłki.

Pożaliłem się i można przejść do właściwego tematu :P
Przeczytałem Wasze komentarze i po podliczeniu głosów wybór tematu dzisiejszego postu padł na magnesy lodówkowe :)

Tak prezentuje się moja lodówka:


Nie odczepiałem ich żeby robić zdjęcia. Za dużo zachodu i w dodatku każdy przytrzymuje jakąś wiadomość :)

16 magnesów (jednego nie liczę bo dostałem od Mariki) lodówkowych. Lubię je :) Przydają się i to bardzo. Od zwykłych mocowań dla wiadomości (czy grafiku), po podręczne notesy, kończąc na uchwytach do przytrzymania przepisów kulinarnych gdy coś gotuję :)

U rodziców magnes na lodówce pełni jeszcze jedną funkcję - zasłania. Zasłania miejsce, które oberwało kiedyś przypadkiem nożem :) Nie pamiętam już czy ja czy mój tata jakoś się obróciliśmy z nożem w ręce i zdarliśmy trochę emalii. Jak widać w takich przypadkach magnes też się przydaje :D

A do czego Wy używacie magnesów lodówkowych? ;)

12 komentarzy:

  1. Urocze zwierzątka, ja mam suczkę ze schroniska -Psotkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. A jaki wredny :D Duży, puchaty i z wrednym charakterem :D Ciekawe do kogo się "wrodził" :P

      Usuń
    2. Nie prawda, Edek mi wszystko powiedział, gdybyś spełniał jego zachcianki, to Edzio też byłby okay :D

      Usuń
    3. Czyli co chwila świeża trawka, do tego garść natki pietruszki i pestek dyni, dużo bazylii, pół ogórka, 2 pomidorki koktajlowe, dużo ziarenek, patyk do gryzienia, sianko i za pół godziny na kolejny posiłek to samo? :P
      No i chyba jakąś posłuszną samiczkę by pewnie chciał :P

      Usuń
    4. dobrze kombinujesz, ale posiłek co pół godziny do zdecydowanie za dużo :)

      Usuń
    5. Nie znasz jego możliwości :D

      Usuń
    6. hahaha! ojj.. do tego mi się Edzio nie przyznał :D

      Usuń
    7. No widzisz ;) Ten grubasek jeszcze lubi się rozłożyć i być drapanym. Byle nie po brzuchu bo gryzie :D Tego nie lubi :)

      Usuń
  3. Śliczne zwierzaki :) Bulionetki też dostałam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy