piątek, 27 lutego 2015

Koniec tygodnia... I bardzo się z tego powodu cieszę

Witajcie!

Przepraszam, że wczoraj nie pisałem. Byłem bardzo zajęty:) Niedawno w Radomiu została otwarta kolejna Biedronka i Marika napaliła się na komodę. Wtedy w promocji była po 150 zł i ludzie się na nie rzucili :) Dlatego następnego dnia, gdy już przyjechaliśmy, nie było ani jednej sztuki. Marika wypatrzyła, że od 26 lutego będzie ta komoda znów w cenie 200 zł.

- Jedź i mi kup. Misiuuuu... kup mi...

Cóż robić? Wracając z pracy wstąpiłem do jednej i wziąłem. Przeliczyłem się z ciężarem i prawie się w pół złamałem :P Nie wiem kto wpadł na pomysł ładować całą komodę w jedną paczkę? To ważyło prawie 44 kg... Z samochodu do domu przynosiłem na 3 tury. Tak się kobiecie zachciało, a ja durny biegałem po schodach :P Ale czego się dla Ukochanej nie zrobi ;)

środa, 25 lutego 2015

Szybko, szybko bo mecz się grzeje! :)

Hej! Tak na szybko napiszę dziś posta.

Skrzynka zawierała tylko gazetki z marketów. Tych przesyłek nie chcę:) Wolę coś ciekawszego w kopertach, ale na takie rzeczy muszę trochę poczekać. Przede wszystkim też muszę napisać więcej wiadomości, czyli najpierw znaleźć na to czas :D

Wykorzystałem dziś jeden z sosów Knorra - sos pieczarkowy. Upiekłem udka z kurczaka i dodałem sos zrobiony według przepisu.


Smaczne wyszło. Zostało na jutro jeszcze, więc sprawa obiadu z głowy :)

U Was lepiej w skrzynce? Muszę się zabrać za pisanie maili... Ale nie dziś. Dziś gra Arsenal :P

Zatem do jutra! ;)

wtorek, 24 lutego 2015

Wtorek pod znakiem Knorra

Hej!

Odebrałem dziś zaległe przesyłki. W skrzynce było jeszcze jedno awizo, więc z Poczty wracałem z 5 paczkami od Knorra :)

  • 5 x Esencja do sosu pieczeniowego ciemnego
  • 4 x Esencja do sosu pieczarkowego
  • 1 x Esencja do duszonych mięs
Jutro upiekę podudzia kurczaka i wykorzystam jedną esencję. Sprawdzę co są warte :)

Zanim zacznie się mecz Ligii Mistrzów (Marika już narzeka :P) może uda mi się wysłać trochę wiadomości. Chciałbym jakąś małą przesyłkę zagraniczną :) Pisałem w kilka ciekawych miejsc, ale nawet odpowiedzi nie dostałem. Może coś z tego jeszcze będzie.

Przejrzałem już Wasze blogi i nadrabiam zaległości :) Mam nadzieję, że już takich sobie nie narobię ;)

poniedziałek, 23 lutego 2015

Jogurt chciał mnie zabić!

Witajcie po kilku dniach mojej nieobecności! :) Przywitałem się tytułem jak z ze szmatławca o nazwie "Fakt". Fakt... Zastanawiam się kto wpadł na taką nazwę. To tak jakby grubasa przykutego do łóżka, który bez spocenia się jest w stanie jedynie zmienić kanał w TV, nazwać "Pracuś". Albo chytrą babę przedsiębiorczą... No coś tu nie gra :D

I jak zwykle nie o tym... :P

W czwartek byłem umówiony u dentysty. Przyjechałem, z marszu wylądowałem na fotelu, bo akurat nie było chętnych i zaczęło się oglądanie szczęki. Wszystko ok. Ale pękł mi jakiś czas temu ząb. Po prostu odłamał się kawałek. Miałem założoną plombę i było ok. Przez kilka tygodni... Plomba zrobiła psikusa i pękła. W styczniu umówiłem się na wizytę i po miesiącu oczekiwania się dostałem. Dentysta pooglądał zęby. Stwierdził, że wszystko jest ok i tylko trzeba tę plombę założyć. Zrobił co trzeba. W 15 minut było po wszystkim z zaleceniem żebym nie jadł przez 1 godzinę.

W niedzielę siedzę sobie i oglądam serial. W ręce jogurt pitny, obok Marika czyli luz, lenistwo i spokojna niedziela :) Nagle coś zachrzęściło mi między zębami. No cóż... Jogurt truskawkowy i widocznie ma jakieś kawałki owoców. Fajnie by było... Po chwili poczułem wielki kawał czegoś twardego. Kamień? W ostatnim łyku jogurtu ukrył się kamień?! No ładnie... Już się zastanawiałem czy będę pił kolejne jogurty z butelki, czy przeleję przez sitko do szklanki. Jednak coś mnie tknęło... Spojrzałem w lustro. Super... Plomba wytrzymała 3 dni. Jogurt chciał mi wybić zęby! :D

Będę musiał iść znów do dentysty na łatanie. Tym razem pójdę do innego i prywatnie. Plomby z NFZ są tak mocne, że je woda wypłucze, więc wolę nie ryzykować. Przez ponad 20 lat nie byłem u dentysty, a teraz w ostatnich kilku miesiącach byłem 2 razy z powodu jednego zęba. Z którym nic nie jest. Oprócz tego, że się trochę odłamał przy gryzieniu popcornu ;)

Odchodząc od kwestii medycznych, bo o tych każdy z nas może powiedzieć masę przykrych i chorych sytuacji, zajmijmy się przyjemniejszymi rzeczami.

czwartek, 19 lutego 2015

There's no place like home

Hej! Przez kilka dni nie dawałem znaku życia. Byłem w delegacji. Miałem być do wtorku, ale zmieniły się plany. To i tak dobrze, że w środę w nocy wróciłem. Jakby się uparli to siedziałbym tam jeszcze jutro.

Pojechałem jako kierownik wyjazdowy. Miałem nadzorować montaż urządzeń, ale by wytrzymał stać i nie robić niczego? Od pierwszych minut na miejscu robiłem na równi z moją 3 osobową brygadą. W dodatku ani ja, ani oni nie byli jeszcze na montażu :D Więc tak we 4 kombinowaliśmy. Dobrze, że mam teoretyczne pojęcie o urządzeniach bo je projektuję to trochę poskładaliśmy.

sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowo

Hej!

Nie pisałem od czwartku, ale byłem zalatany. Wczoraj w skrzynce było pusto i mimo, że chciałem coś napisać (obiecałem zdjęcia) to nie byłem w stanie. Rozbolała mnie głowa, a jeszcze Marika wyciągnęła mnie do nowo otwartej Biedronki. Już nawet nie wiem które to w Radomiu... 20? 24? Na co drugiej ulicy Biedronka stoi. Mimo, że lubię tam robić zakupy bo mam jedną po drodze (Rzut kamieniem od Artura :D ) to jednak jest już ich trochę za dużo. No i zboczyłem z tematu...

Pojechaliśmy do Biedronki bo w gazetce była ładna komoda za 150 zł. Marika wymierzyła miejsce, ucieszona odrzekła że się zmieści i jedziemy. Sklep duży, ludzi też sporo. No ale to jedyna Biedronka w okolicy i z okolicznych wiosek całe pielgrzymki idą. Zakazane gęby, które wczoraj widziałem świadczyły, że nie przyszli tam po obiad. No chyba, że wolą ten obiad w siebie wlewać... I znów się mijam z tematem :P

Szybkie zakupy bo przyjechaliśmy po komodę. Szukamy wszędzie ale nie ma. Stoły pingpongowe, rozkładany stół, jakieś szafeczki ale komody brak. Zapytaliśmy kasjerki. Niestety. Wczoraj było otwarcie i ludzie przybiegli na wszystkie promocje. Mimo, że komód było sporo to ludzie wynosili jakby pierwszy raz w życiu meble widzieli. Nie wiedziałem jeszcze filmiku z otwarcia, ale może ktoś nagrał. Znów będzie wstyd na całą Polskę...

czwartek, 12 lutego 2015

Tłusto i pusto

Witajcie w Tłusty Czwartek! :)

Pojedliście pączków? Ja już sam jak pączek zaczynam wyglądać, więc zjadłem tylko jednego i do niego kilka faworków. Nie przejadam się bo nie ma po co. Lepiej jeść przez cały rok z umiarem niż nagle jednego dnia pakować w siebie kilkanaście pączków :)

Listonosz mnie nie odwiedza, więc przesyłek nowych brak. Piszę wiadomości, wysyłam, ale jeśli dostaję odpowiedź to negatywną. W dodatku ostatnio więcej pisałem za granicę niż do polskich firm. Może trafię jeszcze jutro na ciekawą przesyłkę :) Jutro też pokażę Wam co dostałem od siostry... Ale teraz ciii ;) Muszę porobić zdjęcia w dzień bo wieczorem to nie to samo.

Zatem do jutra! I nie przejadajcie się! :P

wtorek, 10 lutego 2015

A to wtorek właśnie

Cześć!

Pogoda nie rozpieszcza. Rano temperatura ledwo co na plusie, na drodze ślisko, wracając z pracy za to deszcz i mgła. Patrzyłem na długoterminową prognozę i około wtorku może być ok 7 stopni. Wiosna idzie :D Kolejny raz w tym roku... Ciekawe co w tym roku będą za zbiory owoców i warzyw jak taka pogoda jest zwariowana.

Dzisiaj w skrzynce nie znalazłem nawet ulotek kredytowych. To dziwne... To było coś na co można prawie zawsze trafić :) Nie mam kiedy usiąść i napisać trochę maili. Może jutro? Przydałoby się chociaż te 50 napisać, bo na mailu tylko pozytyw na ulotki jest. Może jutro coś przyjdzie? Z Niemiec może...

Byłem dziś w Biedronce i kupiłem róże. Na zbliżające się Walentynki jak znalazł, bo są w doniczce i postoją sobie trochę.



To mi przypomina, że muszę napisać recenzję statuetki. W dodatku ona zamiast stać na półce to jeszcze leży zapakowana... Trzeba ją ustawić :) Więc zabieram się za to jednocześnie zerkając na mecz ligi angielskiej :)

Miłego wieczoru i do jutra! :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Z niemiecka i konkursowo

Hej!

Poniedziałek z rana powitał śniegiem, ale później był już tylko śnieg z deszczem. Teraz wszystko spływa chodnikami i ulicami. Z tego co widzę, to ma nie być przymrozku w nocy, Oj gdyby był to bym musiał jeździdełko z lodowego kokonu rozkuwać :D A i jazda nie należałaby do najprzyjemniejszych i najbezpieczniejszych.

Dzisiaj listonosz zostawił dla mnie 3 przesyłki w skrzynce. Wszystkie z Niemiec. Ale nie dziwię się, że tyle stamtąd przyszło, bo w ostatnim tygodniu napisałem tam ponad 500 wiadomości. Przynajmniej kilka musi przyjść.

niedziela, 8 lutego 2015

Ogranicza Cię tylko wyobraźnia!

Witajcie! Jakiś czas temu opisywałem Wam stronę FioletowaKoszulka.pl. Pamiętacie? Jeśli nie, to kliknijcie TUTAJ i dowiedzcie się o niej więcej, oraz poznajcie podstawy stworzenia czegoś dla siebie.

Czego? Oczywiście koszulki. I to nie byle jakiej, tylko właśnie takiej jaką chcecie!

Etap projektowania mojej własnej koszulki mam już za sobą. Kilka dni temu listonosz przyniósł mi już gotowy wyrób. Jak wygląda? Jak zachowuje się przez ten czas nadruk? Jakiej jakości jest koszulka? Zaraz się z tym rozprawimy i zobaczymy co może nam zaproponować sklep FioletowaKoszulka.

1. Czas oczekiwania i przesyłka

Na początek przyjrzyjmy się regulaminowi. Wynika z niego, że zamówienie realizowane jest w ciągu 10 dni roboczych (nie mylić ze zwykłymi 10 dniami). Do tego należy doliczyć czas dostarczenia samej przesyłki, zgodnie z wybraną przez nas opcją. Tych jest kilka:


Jeśli nie mieszkamy blisko sklepu i nie możemy odebrać osobiście koszulki (i przy okazji zaoszczędzić, bo odbiór osobisty jest darmowy) warto zapłacić te kilka groszy więcej i otrzymać zamówienie kurierem. Mamy wtedy i szybko i sprawnie, a co najważniejsze nasza koszulka nie powinna zaginąć w czarnych dziurach sortowni Poczty Polskiej.

Moja koszulka przyszła po kilku dniach poleconą przesyłką priorytetową. T-shirt nie powinien się zniszczyć w czasie swojej podróży ze sklepu do odbiorcy, ale na wszelki wypadek (różne cuda potrafi zrobić Poczta) została wysłana w kopercie bąbelkowej. Sama koszulka oczywiście zapakowana w foliową torebkę dodatkowo zabezpieczającą ją przed wszystkimi innymi czynnikami zewnętrznymi.


Nie chcesz prasować koszulki lub nie masz na to czasu? Nie szkodzi. Po wyjęciu z opakowania jest już gotowa do założenia :) Nie trzeba jej nawet prasować.



Lecz jeśli koniecznie chcemy ją wyprasować to należy pamiętać, żeby omijać miejsca nadruku. Chyba nikt nie chce jednym pociągnięciem żelazka zniszczyć zaprojektowaną przez siebie (często z trudem, jeśli są to wymyślne wzory) koszulkę.

Moja ocena:

Duży wybór opcji dostawy (żeby było więcej to trzeba chyba wprowadzić pieszego kuriera lub pocztę lotniczą, ale po co?) i nawet szybka realizacja zamówienia. Przesyłki zabezpieczone oraz.... Miły i szybki kontakt ze sklepem. To naprawdę ważne przy zakupach internetowych.

2. Koszulka

T-shirt, który trzymam teraz w rękach został wykonany przez, na pewno, dobrze nam wszystkim znaną firmę "Fruit of the Loom". Każdy z nas miał nie jedną koszulkę tego producenta i wie, że są dobrze wykonane.

Przechodząc na stronę sklepu FioletowaKoszulka.pl i wybierając zakładkę ASORTYMENT możemy dowiedzieć się, czego spodziewać się po kupionych koszulkach. Wyszczególnione są tam 4 typy koszulek z krótką ich charakterystyką.

Dowiedziałem się, że moja koszulka to model:

Model: HEAVY
Producent: GILDAN/ SG
Gramatura: 180 G/m2
- 100% bawełna
- Taśma wzmacniająca na ramionach
- Podwójne szwy wykończeniowe
- Brak szwów bocznych

Pierwsze co zwróciło moją uwagę w koszulce jest właśnie brak bocznych szwów. Alleluja! Nie lubię ich. Pół biedy jeśli są tylko same szwy, ale producenci, gdy już szyją boki to dodają tam również niemal encyklopedię zastosowań koszulki, sposobów prania, informacje o materiale, swojej babce, rozmiarze buta i na koniec informacje gdzie została ona wyprodukowana. Jakby ktoś to miał czytać... Gdy taką koszulkę kupię na targu to mogę bez wahania wyciąć to drapiące draństwo. Jednak gdy kupię taką w sklepie gdzie mam na nią 24 miesięczną gwarancję to niestety (licząc się z tym że mogę kiedyś ją zwrócić gdyby ujawniła się waga materiałowa) nic z tym nie zrobię i muszę to znosić przez cały okres użytkowania koszulki.

Jedyne szwy jakie występują znajdują się na rękawkach i na wykończeniu biegnącym po barkach. Nie krępują ruchów i nie obcierają w żaden sposób (o ile nie próbujemy zmieścić się w koszulkę o rozmiar za małą).

Koszulka bardzo dobrze leży na ciele. Kołnierzyk w swoim składzie ma również lycrę dzięki czemu nie doświadczymy niekomfortowego rozciągnięcia koszulki pod szyją.

Moja ocena:

Czytelna informacja na stronie o stosowanym asortymencie pozwala uzmysłowić sobie jakiej jakości (pierwszej!) materiałów się spodziewać.

3. Nadruk

Jestem fanem twórczości sir Terrego Pratchetta i jako nadruk wybrałem grafikę przedstawiającą tytułowy "Świat Dysku", czyli kosmicznego żółwia Wielkiego A'Tuina dźwigającego na skorupie cztery ogromne słonie podtrzymujące Dysk (widoczna jest nawet iglica Cori Celestii, najwyższej góry Dysku stanowiącej siedzibę bóstw).


Mimo, że scena rozgrywa się w kosmosie obraz nie ma idealnie czarnego tła. Tak samo jak kosmos nie jest czarny. Mieni się różnymi odcieniami szarości, żółto-pomarańczowym blaskiem Słońca, czy widoczną w tle mgławicą. Zastanawiałem się jak to będzie wyglądać na czarnej koszulce. Czy nie zostanie wokół grafiki jego ramka graniczna?


Jak widzicie jest widoczna...

Ale tylko przy naświetleniu koszulki lampą błyskową z aparatu. Normalnie nikt nawet nie zauważy gdzie kończy się obrazek, a zaczyna zwykła czerń koszulki.


Spójrzcie na nadruk i porównajcie z wcześniejszym obrazkiem. Mimo, że grafika nie była świetnej jakości (1024 x 768) została oddana bardzo dokładnie. Gdyby obraz miał wyższą rozdzielczość może można byłoby dostrzec tylną płetwę żółwia, ale i tak efekt końcowy jest świetny! Dotykając nadruku nie wyczujemy żadnej grubej prasowanki. Obraz jest gładki i przyjemny w dotyku. Widać, że z czasem nie połamie się i nie pokruszy. Prawdopodobnie wytrze się od noszenia na koszulce jakiejś bluzy, ale zanim to nastąpi mamy niepowtarzalny nadruk.

Moja ocena:

Nawet z obrazu o nie najwyższej rozdzielczości i jakości można uzyskać świetne efekty. Jednak zanim użyjemy takiej grafiki poszukajmy najlepszej możliwej. Jeśli mamy wątpliwości czy dany obraz zostanie dobrze odwzorowany zapytajmy fachowców. KONTAKT jest widoczny na stronie, a oni wcale nie gryzą. Są za to bardzo pomocni i znają się na swojej robocie. Dzięki nim od razu wiedziałem, że obraz nie jest najlepszy, ale efekty i tak są super :)

4. Podsumowanie

Podsumowując cały mój wywód. Jeśli chcemy stworzyć niepowtarzalną koszulkę (lub kupić jedną z kilkudziesięciu dostępnych w sklepie) warto przyjrzeć się bliżej sklepowi FioletowaKoszulka.pl. Dzięki dosyć zaawansowanemu kreatorowi o dużych możliwościach możemy stworzyć efekty jakie nam się zamarzą.

Ode mnie dla sklepu wędruje najwyższa ocena:


Jeśli chcesz mieć naprawdę SWOJĄ WŁASNĄ i niepowtarzalną koszulkę zajrzyj do FioletowejKoszulki.pl. Kreator powinien was urzec swoimi możliwościami, a ceny skuszą na tyle, żeby przynajmniej jeden T-shirt zamówić. Ze swojej strony polecam wszystkim, chcącym wyrazić się przez ubiór.

Masz już swoją koszulkę? Jeśli nie to nie czekaj tylko kliknij w obrazek ;)

piątek, 6 lutego 2015

Postu nie będzie!

Witajcie!

Skoro ma nie być postu to... Będzie tylko krótki. W skrzynce pusto dlatego siadłem do komputera z myślą o napisaniu kilku wiadomości. Jednocześnie czyszczę swój poprzedni telefon (Nokia E7) bo może Marika go sobie weźmie. To niech ma już czysty, szybkodziałający i świeży system. No i jeszcze chciałem napisać recenzję koszulki... Chyba mi się nie uda i dokończę ją jutro. Warto przynajmniej zacząć, żeby była jakaś baza.

To ja uciekam i zostawiam Was na pastwę internetu! :P Trzymajcie się w ten weekend! :)

czwartek, 5 lutego 2015

Czwartek!

Lubię środy bo tego dnia zaczynamy mieć przepracowana większą część tygodnia, lubię piątek bo... to piątek :) To już powód żeby go lubić :) A jak jeszcze dostaję zaliczkę do jest to fajny dzień :) Nie lubię jednak czwartków. Wcześniej tego dnia mogłem chociaż pobiegać za piłką z kolegami, ale od 2 lat już nie robię tego. Dlatego ten dzień został jakiś szary, smutny i listonosz zwykle mnie omija w ten dzień. To jak tu lubić czwartek? :)

Moje nastawienie na przesyłki dziś są zawsze takie same. Bez emocji podchodzę do skrzynki i sprawdzam jej zawartość. Przeważnie pusto więc idę do domu. Jednak jeśli skrzynka nie jest pusta to na mojej twarzy maluje się zdziwienie. "Oooo coś jest!". Właśnie tak było dziś gdy wracałem z pracy :) Wcześniej Marika zaglądała do skrzynki, ale nie było niczego, więc niczego nie spodziewałem się znaleźć. Zaskoczyło mnie :)

Dzisiaj znalazłem 2 przesyłki: polską i austriacką. Zaczynamy od rodzimej firmy:

środa, 4 lutego 2015

Dziś? Pusto

Hello! :)

Od wczorajszego małego zrywu w przesyłkach dziś skrzynka stała sobie spokojna i pusta. Może być. Nie narzekam bo i tak sporo rzeczy przychodzi. W mailach tylko 2 odesłania do sklepu z pamiątkami bo niestety nie mają niczego co mogliby przesłać. Nic to :) Poczekam to może coś przyjdzie. Od piątku ok 400 maili za granicę na pewno coś przyniosą :)

Po powrocie z pracy dziś już nie chciało mi się siedzieć przy komputerze. Dlatego robię to dopiero teraz przez zaśnięciem (jest 22:10). Może jutro popiszę trochę wiadomości. Chciałbym skończyć pisanie do jednego państwa i zająć się innym, ale jeszcze sporo miast mi zostało. Lekko licząc ponad 300 :)

A teraz spać bo jestem zmęczony. W pracy kupili nam nowe biurka i dziś 2 złożyliśmy. Jutro przeprowadzam się na nowe :) Szkoda tylko, że nie skonsultowali z nami co nam potrzeba tylko kupili co było. Możliwe, że to jakaś promocja akurat była. Biurka są ok 40 mm niższe. To jeszcze można przeboleć, ale kąt patrzenia na monitor się trochę zmieni. Dodatkowo do biurka jest dokupiona mała szafeczka z 3 szufladami... W których nie pomieszczę tego co mam w tych starych. Jutro zrobię przegląd papierów i powywalam niepotrzebne. Ale te szafeczki... Dla dziecka w podstawówce byłyby dobre, ale nie do biura, gdzie dokumentacja 2 urządzeń nie zmieści się w szufladzie... Najgorsza wada biurka? Brak szuflady na klawiaturę! W obecnym klawiaturę mam na odpowiedniej wysokości pod ręką. Na biurku trzymam myszkę bo przez podkładkę z poduszką na nadgarstek jest tak wygodniej. W związku z tym z lewej stoi manipulator 3D, z prawej myszka, między nimi papiery nad którymi teraz siedzę, a pod biurkiem klawiatura. A teraz? Nie wiem jak się pomieszczę. Na działce mam stare biurko z szufladką pod klawiaturę i chyba pojadę po tę część. Wyrwę ze starego i przykleję Wikolem do nowego. Bez tego się zgubię. Takie biurko jest dobre dla kogoś, kto siedzi i pierdzi w stołek, a nie musi się pomieścić ze wszystkim i mieć komfort pracy. Trzeba będzie sobie do czasów poprawek jakoś radzić.

Znikam. Trzymajcie się :) Kolorowych snów! :)

wtorek, 3 lutego 2015

Hussarya!

Witajcie!

Po przyjściu z pracy miałem trochę odetchnąć i zabrać się za pisanie, ale jakoś nie mogę. Dopiero po godzinie błądzenia w internecie włączyłem sobie składankę Lordi (uwielbiam te potwory) i to mnie zmotywowało żeby coś zrobić :)

Gdy byłem w pracy listonosz zaszalał. Przyniósł 3 przesyłki i dopytywał Marikę co ja takiego zamawiam bo jedna jest taka ciężka :)

Zacznę jednak od przesyłki w ramach współpracy z firmą Kryształy3D (dawniej CrystalCiTY), która dostarczył kurier.



Na razie nie zdradzę co jest na niej napisane ;) To nastąpi w swoim czasie i musi ona poczekać na swoją recenzję i zdjęcia :)

Teraz pora na przesyłki, które przytargał listonosz:

poniedziałek, 2 lutego 2015

Przyszła koszulka!

Witajcie w poniedziałek! Jak Wam minął weekend? Ja się leniłem :) Ale nie tylko bo udało mi się wysłać ok 500 maili (większość za granicę) i może będą z tego jakieś przesyłki w przyszłości. Dziś dostałem już 2 negatywy i o dziwo jeden pozytyw z Polski.

Opisywałem już Wam firmę FioletowaKoszulka i dziś nadszedł ten dzień, gdy w moje ręce trafił zaprojektowany przeze mnie T-shirt. Za kilka dni pojawi się jej recenzja ;)