niedziela, 22 czerwca 2014

Smak owoców w nowym wydaniu!

Mijają już 2 tygodnie od czasu gdy w ramach współpracy z firmą Excellence otrzymałem partię syropów owocowych. Jak się sprawdziły u mnie? Zapraszam do poczytania.


Zajmijmy się wszystkim po kolei. Na pierwszy ogień idzie więc sama przesyłka.

1. Przesyłka i jej zawartość

Tutaj można pochwalić firmę. Bardzo miły i sympatyczny kontakt, ale... czy tylko ja lubię wiedzieć z kim piszę? Pomijając fakt, że na wiadomości mailowe uzyskiwałem odpowiedź bardzo szybko to jednak nie wiem z jaką osobą pisałem. Może to przeoczenie, ale jednak w "biurowej" korespondencji takie rzeczy jak podpis powinny być na porządku dziennym. Może to jednak niedopatrzenie tylko.

Przesyłka została wysłana kurierem. Nadanie w piątek, doręczenie w poniedziałek. Czyli bardzo szybko. Samo pudełko bardzo dobrze zapakowane i owinięte folią.


Po otwarciu przesyłki nastąpiło pierwsze zdziwienie.


Dostałem... papiery? Rozgrzebałem je i okazało się, że służą jedynie jako wypełniacz i zabezpieczenie przez niekontrolowanym przemieszczeniem się zawartości. Jednak dawać pociętą korespondencję biurową? Jak dla mnie takie rzeczy to raczej nie powinny wychodzić poza firmę. To nic, że jest to pocięte na niszczarce. Nie sprawdzałem co było w papierach, ale ktoś dociekliwy mógłby postarać się poskładać ścinki w sensowną całość...

Pod wypełnieniem znajdowała się właściwa zawartość. Butelki z syropami, każda osobno zapakowana w folię bąbelkową. Folia miała za zadanie uchronić przed wszelkiej maści uszkodzeniami mechanicznymi i... Tutaj nastąpiło drugie zdziwienie.


Chwytając pierwszą butelkę miałem nieodparte wrażenie, że została ona zmiażdżona. Od razu pomyślałem "O nie. Tak ładnie zapakowane, a jednak ktoś na tym... usiadł?". Było to bezpodstawne bowiem gdy tylko zdjąłem ochronną folię okazało się, że butelka ma po prostu taki kształt.


Butelki są walcami, ale z przetłoczeniem umożliwiającym dobry chwyt. Dzięki takiemu kształtowi nie wyślizgną nam się z rąk.

Jeszcze większym plusem jest zamknięcie butelki. Do pierwszego użycia należy najpierw otworzyć korek (bardzo szczelne zamknięcie), zerwać plombę i nalać do szklanki. W innych syropach możemy znaleźć tzw. "korki niekapki", lub nie znaleźć niczego i liczyć, że nie oblejemy się słodką masą. Tutaj jest specjalny dozownik. Rynienka ukształtowana tak, aby syrop mógł swobodnie po niej płynąć, ale jednocześnie jej kształt zapobiega kapaniu i rozlewaniu się produktu. Bardzo duże ułatwienie.

Syrop należy rozcieńczać z wodą w stosunku 1:9. Czyli w litrze gotowego napoju mamy 100 ml syropu i 900 ml wody. W ten sposób butelka o zawartości 700 ml wystarczy nam na przygotowanie 7 litrów napoju.

Ocena:
Za przesyłkę oraz same butelki należy się:


2. Skład

Spójrzcie na zdjęcie wyżej. Co na nim widzimy? Butelki soków, a na nich świeże i soczyste owoce. Producenci w ten sposób chcą abyśmy zwrócili uwagę na te kolorowe opakowania. Działają też na nasze zmysły:

"Jakie piękne owoce. Na pewno jest smaczny, ale przede wszystkim zdrowy. Przecież od razu widać z jak pięknych owoców jest robiony"

Przecież to jasne, że prędzej sięgniemy po opakowanie kolorowe z pięknymi owocami, niż ze zdjęciami fabryki i kadziami z produktem. Najczęściej jest to chwyt marketingowy. Jak jest tym razem?

Do testów otrzymałem 3 smaki.

  • Polska Malina
  • Kubańskie Mojito
  • Afrykański Granat
Sprawdźmy co kryje się w każdym z nich.

Polska Malina
  • syrop glukozowo-fruktozowy/cukier
  • soki owocowe (39,6 %) odtworzone z zagęszczonych soków
  • aromaty
  • przeciwutleniacz (kwas askorbinowy)

Kubańskie Mojito
  • syrop glukozowo-fruktozowy/cukier
  • soki owocowe (32,1 %) odtworzone z zagęszczonych soków
  • regulator kwasowości (kwas cytrynowy)
  • aromaty
  • przeciwutleniacz (kwas askorbinowy)

Afrykański Granat
  • syrop glukozowo-fruktozowy/cukier
  • woda
  • soki owocowe (17%) odtworzone z zagęszczonych soków
  • regulator kwasowości (kwas cytrynowy)
  • aromaty
  • przeciwutleniacz (kwas askorbinowy)
Już samo znalezienie składu na butelce dostarcza ciekawych informacji. Nagle zdjęcie z przodu butelki staje się nic niewartym obrazkiem. Jak nagle bowiem Polska Malina staje się "syropem owocowym o smaku malinowym", Kubańskie Mojito - "syropem owocowym o smaku mojito", zaś Afrykański Granat - "syropem owocowym o smaku grenadiny"?

Już samo sformułowanie "o smaku" powinno powodować, że taką butelkę odstawimy z powrotem na półkę. To, że jakiś produkt jest o smaku czegoś nie jest równoznaczne z tym, że ten produkt jest z tego. To określenie ma bardzo duże znaczenie, ale robiąc zakupy pomijamy to. Wydaje nam się, że skoro np. pasztet jest o smaku papryki to znajduje się w nim dosyć spora papryka. Błąd! To tylko określenie stosowane przez producentów, abyśmy tak myśleli. To jest taka furtka, dzięki której wytwórca może dodać stosowne chemiczne świństwo imitujące smak papryki. Koło prawdziwego warzywa to nawet przy transporcie nie leżało. Wystarczy niewielki dodatek jakiejś substancji by nazwać go "o smaku".

Jak się ma to jednak do syropów firmy Excellence?

Widzimy w składzie sporą zawartość soków. Odpowiednio 39,6%; 32,1%; oraz 17%. Co się jednak w tym znajduje? Popatrzmy.


Okazuje się, że w syropie malinowym soku z maliny jest zaledwie 19% i prawie tyle samo cytrynowego bo aż 18,6%! Jest jeszcze 2% dodatek soku z czarnego bzu...

W mojito znajdziemy za to akurat to co powinno być: 26% soku cytrynowego i 6,1% limonkowego. To właśnie tym kwaskowym sokom mojito zawdzięcza swój smak i popularność.

Co jednak znajdziemy w składzie Afrykańskiego Granatu? Tutaj jest bardzo mało soku, bo tylko 17%. Pewnie myślicie, że znajdzie się tam sam sok z granatu? To byłoby zbyt ładne. Oprócz samego soku z granatu w ilości 6,5% znajdziemy tam również sok malinowy 3,5%, z czerwonej porzeczki 2,5%, czarnej porzeczki 2,5% i cytryny 2%. Przy takim składzie nawet nie poczujemy smaku owocu granatu, zostaje on od razu stłumiony przez pozostałe.

Przyjrzyjmy się bliżej składom syropów. Skoro zacząłem pisać o sokach to kontynuujmy ten temat. Bowiem czy wszyscy wiedzą co oznacza, że sok owocowy jest odtworzony z zagęszczonych soków?


Zagęszczone soki powstają poprzez odparowanie wody z soku owocowego. Dzięki temu zabiegowi sok staje się bardziej skoncentrowany i łatwiejszy w transporcie. Przecież lepiej jest przewozić tonę zagęszczonego soku, niż ok 3-4 ton soku niezagęszczonego, lub nawet 6-8 ton owoców. Oczywiście odparowując wodę tracimy aromat i część składników mineralnych, dlatego na zakończenie procesu dodawane są odzyskiwane z wody aromaty. Dzięki zastosowanej technice taki sok zachowuje smak, aromat i właściwości praktycznie takie same jak sok wyciśnięty z owoców. Oczywiście, że lepszym dla naszego zdrowia jest naturalny sok a nie przetworzony, ale nie zawsze nadaje się do takich produktów. Przede wszystkim ze względu na to, że sok naturalny szybko traci swoje właściwości i nie może być długo przechowywany.

Tym sposobem wyjaśniłem również dlaczego w składzie tych syropów znajdują się aromaty.


Czym jest natomiast ten syrop glukozowo-fruktozowy (SGF)?

Usiądźcie wygodnie i przygotujcie poduszkę. Poduszkę?! Tak... poduszkę, żeby nie uszkodzić opadającej szczęki.

Cytując za Wikipedią:
"Syrop otrzymuje się z kukurydzy, przetworzonej na skrobię kukurydzianą. Skrobia ta w dalszej kolejności, z użyciem enzymów lub kwasów, przetwarzana jest do formy syropu, który zawiera 55% glukozy, 42% fruktozy i około 3% innych cukrów"
W Europie syrop glukozowo-fruktozowy wytwarzany jest w głównej mierze z pszenicy. Jednak jej skład nie różny się od tego wypisanego wyżej. Glukoza, gruktoza... Przecież to nic złego. Prawda? Glukoza i fruktoza występują przecież naturalnie w owocach czy miodzie. Co jest więc w nim takiego strasznego? Może to, że kukurydza w stanach jest w znacznej części modyfikowana genetycznie? Kukurydza poza soją jest najczęściej "wzbogacaną" rośliną. Dopóki nie świeci w nocy chyba nie jest tak źle, ale nadal nie wiemy jak taki genetyczny dodatek wpływa w dłuższym okresie czasu na ciało i zdrowie człowieka.

Wyszukując frazę "syrop glukozowo-fruktozowy" można trafić na opinie o nim. Zdecydowana większość opinii o tym produkcie jest miażdżącą krytyką. Dopiero na 2 i 3 stronie wyszukiwania można trafić na pozytywną opinię. Czy jednak ona wiele znaczy skoro jest wydana przez KUPS (Krajową Unię Producentów Soków) i EUFIC (European Food Information Council)? Przecież im zależy na tym, żeby ten produkt nadal był i sprzedawany i dodawany do różnych produktów.

Dla producentów SGF jest bardzo dobrą alternatywą dla cukru. Nie ulega krystalizacji, jest już w postaci płynnej więc odpada potrzeba rozpuszczania go, jest też przede wszystkim... tani. Dlatego jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Jeśli to są plusy (tylko dla producentów) to jakie są minusy?


  • powoduje szybkie tycie i chroniczną otyłość (fruktoza spożywana nawet w niewielkich ilościach, nastawia organizm na produkcję tkanki tłuszczowej, zwłaszcza gromadzącej się wokół narządów wewnętrznych). Według prof. Grażyny Cichosz, żaden inny składnik diety nie sprzyja otyłości tak, jak fruktoza,
  • zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, potęguje apetyt, prowadzi do reaktywnej hipoglikemii (gwałtownych zmian poziomu insuliny oraz glukozy we krwi),
  • podwyższa poziom lipoproteiny niskiej gęstości i trójglicerydów, powoduje spadek wrażliwości organizmu na leptynę,
  • hamuje wytwarzanie ATP,
  • przyczynia się do zwiększenia możliwości wystąpienia zespołu jelita drażliwego,
  • może powodować zaćmę cukrzycową
Dziękuję, postoję...

O przeciwutleniaczu (kwas askorbinowy), czy kwasku cytrynowym nie ma potrzeby się rozpisywać. Te składniki akurat nie powodują strat w naszym organizmie, ale mają dużo pozytywnych właściwości.

Wiecie, że skład produktu zawsze jest wypisywany od największego do najmniejszego udziału danego składnika? SGF jest na pierwszym miejscu, na drugim ok 40 % soków. Smacznego!

Spójrzmy jeszcze na tabelę wartości odżywczych w 100 ml syropu.

Wartość energetyczna - 1470 kJ/346 kcal
tłuszcz - 0 g
w tym nasycone kwasy tłuszczowe - 0 g
węglowodany - 84,1 g
w tym cukry - 74,1 g
białko - 0 g
sól - 0 g

Czyli wypijając 1 litr przygotowanego napoju (100 ml syropu) dostarczymy organizmowi więcej kalorii niż gdybyśmy zjedli kotleta schabowego (ok. 240 kcal). Przerażające... No i kotlet nie ma tyle cukru. Tutaj w 100 ml syropu mamy aż 74,1 g cukru. Przeliczając to na łyżeczki możemy się dowiedzieć, że jest aż 17 łyżeczek lub 1/3 szklanki!

Jak ocenić skład?

Myślałem nad dwiema gwiazdkami, lecz słowo "cukier" jako alternatywa dla SGF jest bardziej przystępna. Chociaż sam cukier w takiej ilości też nie wróży niczego dobrego naszemu organizmowi...


3. Smak


Wszystkie są słodkie... 

Malinowy jest nawet słodki aż do przesady i rozcieńczanie go w stosunku 1:9 to w moim przypadku było za mało. Musiałem dolać jeszcze trochę wody, żeby nie wykręcało mnie na lewą stronę od słodkości. Jednak to ten smak najbardziej przypadł mi do gustu.


Mojito jest jak na limonkę przystało kwaśne i dzięki temu dobrze orzeźwia. Przygotowany z niej napój zabierałem do pracy, gdzie w czasie gorąca był bardzo przydatny.

Granat smakował mi najmniej. Cierpki w smaku przez dużą zawartość (w stosunku do innych) soków z porzeczek, ale też niesamowicie słodki.

Rozumiem, że syropy muszą być słodkie, ale żeby aż tak? Dla mnie osobiście rozcieńczanie 1:9 sprawdzało się jedynie w przypadku Kubańskiego Mojito.

Moja ocena:

4. Podsumowanie


Syropy są wydajne, wystarczy niewielka ich ilość by cieszyć się słodkim napojem. Jednak ze względu na dużą zawartość cukru nie należy podawać ich dzieciom i cukrzykom. Naprawdę... Dzieci do 6 roku życia w ogóle nie powinny dostawać słodkości bo ich organizm nie jest do cukru przystosowany i tylko przez to możemy spowodować jego choroby w późniejszym wieku. Najlepiej podawać im wodę.

Nie pijam alkoholu więc nie spróbowałem podanych przez producenta przepisów na drinki. Może z alkoholem inaczej się komponują i skoro ktoś już truje się C2H5OH to i dodatek skoncentrowanej trucizny spod znaku SGF nie sprawi mu większej szkody.

Jak stwierdził Paracelsus:
Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną
Z tego względu mogę polecić syropy Excellence od czasu do czasu. Na pewno nie codziennie i nie w dużych ilościach! Tak jak pizza - na pewno nie każdego dnia.

Ode mnie otrzymują ocenę:

Zapraszam na stronę producenta. Można się z niej dowiedzieć o początkach firmy i o całym zakresie produktów produkowanych w rozlewniach.

Ja pozostaję przy zwykłej wodzie mineralnej...

13 komentarzy:

  1. dla mnie były pysznutkie te syropy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jakie będą moje odczucia po przetestowaniu tych soków;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow to się nazywa rzetelna recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. długa recenzje :)
    mi smakowały, bo nie zauważałam tych minusów co ty.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mi posmakowały zwłaszcza do piwa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Syropy świetne. Post wyczerpujący. Co do składu syropów hmm a czy syropy znanej firmy Łowicz różnią się od firmy Excellence?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie wiem ;) Ale to, że jedna firma nas truje to nie powód, żeby uznawać drugą firmę niewinną. "Skoro oni mogą to i my możemy". Najlepiej byłoby gdyby nie dodawać tego składnika, a przynajmniej ograniczyć jego występowanie bo jeśli weźmiemy do ręki dowolny "gotowy" produkt to na większości znajdziemy ten syrop. Wczoraj chciałem kupić sos do spaghetti i przestraszyłem się. Muszę sam zrobić bo w każdym to świństwo było :P

      Usuń
    2. Podałam za przykład firme Łowicz ponieważ mam w domu i porównałam składy.
      Co do składów produktów co codziennie muszę zwracać na to uwagę ze względu na to iż jestem cukrzykiem ;) dlatego musze czytać etykiety i uwzględniać wszystko do dawki insuliny ;)
      Świetnym przykładem co do etykiet są herbatki dla dzieci granulowane. Gdy chciałam kupić mojej córunii taką herbatkę przeżyłam SZOK - herbatka koperkowa a tu ok. 97 % to węglowodany.
      CO do składów produktów to gdzie się nie spojrzy to cukier woda i chemia

      Usuń
    3. Wiem, że to przykład. Niestety nie mogę sam tego sprawdzić bo syropy z Łowicza dodawałem jedynie do herbaty. Najczęściej piję wodę mineralną ;)
      Dlatego właśnie tak bacznie przyjrzałem się składowi. Lubię wiedzieć co jem i staram się omijać jak najwięcej trujących rzeczy :)

      Usuń
  7. Bardzo rozległy post, mnóstwo czytania które mnie wciągnęło, zwłaszcza że mam kubańskie mojito :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję jak gdyby skoczył mi poziom lipoproteiny - to chyba przez to, że przez ostatnie 3 dni piłam wyłącznie te syropy i to zdecydowanie nie w stosunku 1:9. Cieszę się, że dostałam tylko 3 puszki, a nie 18 albo 12 jak niektóre blogerki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez tydzień rozrobiony piłem w pracy i później w domu jeszcze 1-2 szklanki. Nigdy więcej! Czułem jakby mój żołądek miał zaraz przeżyć fazę Wielkiego Wybuchu.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy