piątek, 13 marca 2015

Dokąd płyniesz kosmiczny żółwiu?

Witam wszystkich! Dziś miałem napisać kilka słów, ale nie przeszłoby mi przez myśl, że będę pisał o czymś takim...

- JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
- Chyba smutek panie. A teraz...
- JESTEM ZASMUTKOWANY.



Wczoraj w wieku 66 lat zmarł mój ulubiony pisarz, sir Terry Pratchett.



Dowiedziałem się o tym przeglądając przed snem wiadomości w internecie. Zawsze lubiłem czytać, ale jego książki pochłaniałem. Zawsze mi było mało. Czy książka nie może mieć 1000 stron? :) Przy talencie Pratchetta książka ok 300 stronicowa była jak nowelka. Czytało się je szybko, z uśmiechem ("gdyby uśmiechnął się odrobinę szerzej, odpadłby mu czubek głowy"), z refleksjami nad prostymi rzeczami otaczającego świata. Chorował na rzadką odmianę Alzheimera. Ostatnio czuł się coraz gorzej, ale nie poddawał się i pracował do samego końca. Nie dokończył chyba 3 książek, zostawił mnóstwo pomysłów i skryptów, stworzony przez siebie przebogaty "Świat Dysku" oraz... zasmutkowanych fanów.

Kończę właśnie książkę z cyklu o Straży Miejskiej Ankh-Morpork pt. "Piąty Elefant", a na półce od jakiegoś czasu czeka na mnie jeszcze "Długi Mars". Książka napisana przez Pratchetta i Stephena Baxtera. Już chyba nie będzie kolejnych powieści z cyklu "Świata Dysku". Jakiś czas temu poszła w świat plotka, że cykl może dokończyć i kontynuować jego córka Rhianna, ale w jednym z wywiadów zaprzeczyła temu. Na razie jest skoncentrowana na pisaniu scenariusza do serialu o Straży pt. "The Watch". Ciekaw jestem co z tego będzie i czy może kiedyś nie zgodzi się wydać niedokończonych prac ojca... Wyjdzie jeszcze kilka książek, które nie zostały jeszcze przetłumaczone, ale to już końcówka... Dobrze byłoby wiedzieć, ze Wielki A'Tuin płynie w dobrym kierunku...

Trzeba zbierać jego książki i w wolnych chwilach wracać do fantastycznego płaskiego świata, największego miasta Ankh-Morpork rządzonego przez patrycjusza Vetinariego, straży dowodzonej przez niestrudzonego sir Samuela Vimesa, sympatycznego Śmierci, zwariowanego Bibliotekarza (Uuk?), "zabieganego" Rincewinda, Babci Weatherwax z nieodłączną Nianią Ogg i masy innych wyrazistych postaci, których nie sposób wymienić jednym tchem.

GDYBY LUDZIE WIEDZIELI KIEDY UMRĄ, PRAWDOPODOBNIE WCALE BY NIE ŻYLI


W jego książkach każdy znajdzie coś dla siebie. Jest magia, technika, myśliciele, barbarzyńcy, nawet turysta z aparatem (i krwiożerczym Bagażem), nawiązania do klasyki (Shakespeare, wspomnienie braci Marx), są gwiazdy rocka (a raczej muzyki z wykrokiem), sportowcy, policjanci i złodzieje. Na dokładkę jeszcze rozrywkowa (dosłownie) gildia alchemików, gildia skrytobójców, czy nawet błaznów.

Jutro wieczorem wracam do lektury. Trzeba będzie też dalej zbierać swoją kolekcję, póki ludzie nie zaczną nagle wykupywać jego książek ;)

No i taki mi dziś pościk wyszedł. Skrzynka nadal nie zawiera niczego, ale skrzynka mailowa ma jeden smakołyk. Jest jeden mały pozytyw i w przyszłym tygodniu przynajmniej jedna przesyłka będzie.

Tymczasem żegnam się już dziś z Wami. Do poniedziałku! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy