wtorek, 16 września 2014

Zdjątko

Witam!

Wczoraj nie zamieściłem zdjęcia przesyłek. Dziś akurat byłem u rodziców i dostałem próbkę zamówioną na mnie. I tak będzie dla Mariki :P Teraz oprócz "Avec Toi" będzie miała jeszcze "Sophisticate" :)


Na razie mam z głowy prezent w postaci perfum :D Niech te wykończy to pomyśli się o innych. O ile nie przyjdą kolejne próbki :D

W skrzynce pusto, ale to nic. Nie można przecież codziennie czegoś otrzymywać. Urzędy rozpieszczają, ale potem trzeba się liczyć z tym, że nie zawsze tak jest ;) Dziś przypomnę się w 2 miejscach. Pamiętam, że gdzieś miałem pisać po wakacjach. Muszę odszukać tego maila...

Coraz bardziej przekonuję się do urządzenia rozdania. Muszę sobie siąść i wygrzebać wszystko co mógłbym na to przeznaczyć ;)


...EDIT...

Radom - miasto cudów

W Radomiu budowana jest "południowa obwodnica miasta" lub jak woli "szybki przejazd do M1 (centrum handlowe)". Przetarg na budowę wygrała firma, która kilka lat wcześniej remontowała jedną z głównych dróg miasta. Tak bardzo im się podobało to remontowanie, że dopłacali, byle tylko jeszcze na niej pobyć. O co chodzi? Spóźnili się z odbiorem prac o ok rok i musieli płacić ogromne pieniądze. Nie przeszkodziło radomskim radnym wybrać tej spółki ponownie (Jeśli pomyliłem firmy, a ktoś to zauważy to proszę mnie poprawić). Mieli niedawno oddać obwodnicę. NIESPODZIEWANIE (!!) jednak nie udało się oddać całości w terminie. Zrobili jednak dobrą minę i stwierdzili, że wszystko jest ok i będą oddawać fragmentami. Radni ucieszeni, pewnie jakieś pieniądze poszły pod stołem i dalej mogą siedzieć na du.. i patrzeć jak "kwitnie Radom". Glony też kwitną... To nie jest pozytywne zjawisko... Jadąc do pracy muszę przeciąć budowę. Wczoraj rano przejechałem normalnie. Wracając po pracy jednak okazało się, że nagle... nie ma jednego odcinka pasa na długości kilkunastu metrów. Postawione wcześniej barierki i sygnalizacja, ale żadnej tablicy informacyjnej, co, kto i kiedy skończy. Nic! Stałem w korku kilka minut i widziałem to zdziwienie i zdenerwowanie na twarzach kierowców. Trudno im się dziwić. Nie było żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Dlatego dziś nie chciałem sprawdzać jak jedzie się po tym jednym pasie i pojechałem inną stroną.

Tam ruch też był częściowo wstrzymany... Jakiś człowiek ścigając uciekające węże szedł całą szerokością ulicy. A ulica szeroka nie była... Dwa pasy, bez pobocza i rowy z każdej strony. Zatrzymałem się, kierowca z naprzeciwka również. Staramy się obliczyć trajektorię chodu piechura i w odpowiednim momencie ruszyć nie tracąc czasu. Ale to była jednak zmyślna bestia! Gdy tułów dawał znaki, że zmierza w lewo, nogi w tym samym czasie szły w prawo, a głowa w przód lub tył... A co to?! Alleluja! Zauważył, że przed nim stoi sznur samochodów. Obejrzał się do tyłu, gdzie stałem ja i mój orszak. "Stanął" bo pion to miał wtedy bardzo względny i postanowił zejść poza jezdnię. Szkoda, że organizm nie zdecydował się na którą tę stronę chciałby zejść :) Targały nim sprzeczne uczucia i sprzeczne ze sobą siły (grawitacja również w tym uczestniczyła). Jest! Zdecydował się! Schodzi ma moją stronę. Ale buty jakieś niewygodne... Źle nogę postawić... Ni to krok defiladowy, ni to taniec "chodzony". Trochę oberka, trochę lewitacji, ale "cały czas do przodu"! Chociaż i tu "przód" był względny. Nareszcie po jakichś 2 minutach lawirowania wokół niewidzialnych pachołków dotarł w pobliże maski mojego samochodu. Jak nim nie zarzuciło! Wyciągnął więc swoją rękę zmęczoną pracą i już miał oprzeć się o maskę mojego jeżdzidełka, już miał znów oszukać grawitację, gdyby nie mały szczegół... Zdążyłem sekundę wcześniej skręcić kierownicę i ominąć go... Biedaczek musiał się więc bliżej zapoznać z florą i fauną pobliskiego rowu. Nic mu się nie stało (pijanemu NIGDY się nic nie stanie) bo chwilę później widziałem jego głowę wyłaniającą się z dołu...

Miałem napisać o remontach, a wyszła historia przemarszu jakiegoś "zmęczonego" człowieka do domu :)

To jeszcze mały bonus na koniec ;)


2 komentarze:

  1. A ja już wiem, jak Ty zrobiłeś, że zamówiłeś więcej niż 1 próbka na adres :D Zmieniłeś maila po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale pewnym sposobem ;) Skąd wziąłbym kilkadziesiąt kont mailowych :D

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy