piątek, 2 maja 2014

Majówka w Skansenie

Witajcie!

Dziś też nie uświadczyłem obecności listonosza. No trudno. Niech uzbierają większą ilość i na raz wszystko przyniosą ;) Wchodząc dziś do bloku zauważyłem, że przy skrzynkach stoi akurat jakiś facet i wrzuca ulotki do skrzynek. Zajrzałem do swojej i oprócz tego co wrzucił nie było nic, więc zmierzam na górę do domu. Nagle on taki zdziwiony pyta:
- Nie wrzuciłem Panu ulotki?
- Coś jest... Ale liczyłem na awizo to nawet nie patrzę na takie coś.
- To oferta pożyczek,
- Od pożyczek wolę porzeczki - odpowiedziałem i poszedłem. Nie miał zachwyconej miny. No trudno. To jego praca, on ma tylko dostarczyć ulotkę, a czy komuś się to podoba czy nie to już nie jego sprawa.

Jak następnym razem zajrzę do skrzynki to wywalę tę "ofertę".


Chciałem jednak napisać o czymś innym. Wczoraj (1 maja) korzystając z pięknej pogody, dnia wolnego mojego i Mariki, oraz imprezie w Muzeum Wsi Radomskiej wybraliśmy się na zwiedzanie. Skoro bilet wstępu 6 zł to czemu by nie skorzystać ;) Byłem tam wielokrotnie. Od mieszkania rodziców do obecnej bramy wejściowej jest zaledwie ok 200 metrów to jak tam nie być :) Zwłaszcza gdy za dzieciaka nie raz właziło się na teren skansenu przez dziurę w płocie i łaziło bez celu po całym obiekcie :D Teraz poszliśmy bo została otwarta nowa trasa "Zdarzyło się kiedyś nad wodą". Trzeba obejrzeć nowe-stare obiekty :)

Ostatnio gdy tam byliśmy było akurat "Święto Chleba" i udało mi się znaleźć kilka darmówek ;) Zastanawiałem się czy i tym razem coś takiego znajdę... i znalazłem ;) Nad stawem został postawiony namiot z banerami UE, a dokładniej funduszy europejskich. Wiedziony ciekawością zapytałem siedzącej tam pani co to za punkt informacyjny. Odpowiedziała, że odbywa się tutaj taki konkursik dla dzieci i młodzieży z wiedzy o Unii. Skoro jednak nie ma akurat ani dzieci, ani tym bardziej młodzieży chętnych do wzięcia udziału to mogę spróbować :) No cóż, o Unii nie wiem za wiele, ale spróbować można.

Pierwsze pytanie: Ile państw zrzesza Unia?
- Eeee...
Dostałem 3 podpowiedzi i spudłowałem :P
Drugie pytanie: Jakie są symbole UE?
- Flaga z gwiazdkami i... Nie wiem czy są jakieś jeszcze...
Pani się tylko uśmiecha, bo moja wiedza raczej nie jest większa od tej, którą mają dzieci o UE, ale zadaje pytanie ostatniej szansy.
Trzecie pytanie: Co jest hymnem UE?
- Yyyy... "O radości, iskro bogów..."... Beethoven co ty napisałeś?... "Oda do radości"!

Pani się śmieje, Marika się śmieje, ja też powagi nie mogłem zachować ale nagroda się należy :D

Otrzymałem 2 pocztówki skansenu, ulotkę z nową trasą zwiedzania, książkę z prezentacją realizacji finansowanych z funduszu europejskiego, oraz komiks. Dobre i to :D Zwłaszcza pocztówki mnie cieszą, bo mam już pocztówki z Muzeum Wsi Radomskiej, ale... mają one ponad 20 lat! Teraz mam nowsze jeszcze :)

Odchodząc od namiotu mój nos wyczuł jakiś zapach i postanowił powiadomić o nim ślinianki i żołądek, który za to skierował nogi na odpowiedni kurs. To pachniały świeżutkie bułeczki i świeżo ubite masło.


Były pyszne! ;) Żałowałem, że wziąłem tylko jedną :) Skansen był otwarty od 10, my weszliśmy o 12 i była jeszcze garstka ludzi tylko. Zastanawiałem się czy nie zawrócić i nie porwać jeszcze jednej bułeczki z masełkiem, ale nie... Oświadczyłem, że przechodzę na dietę i zaczynam ćwiczyć, więc trzeba się trzymać planu :D

Następnie na naszej drodze wyrósł młyn. Wyrósł bo wcześniej go tu nie było :) Jest to właśnie jeden z nowych obiektów nowej trasy. Wszedłem do środka i oczy mi się zaświeciły. Na co dzień projektuję takie urządzenia! Sposób przerobu się nie zmienił, zmieniła się tylko technologia! Biegałem więc po całym młynie i zaglądałem do urządzeń :D Gdy już miałem wychodzić jakieś małżeństwo z córką zapytało przewodniczki jak działał ten młyn. Przewodniczka zaczęła opowiadać, a ja... zacząłem jej dopowiadać do czego służą poszczególne urządzenia i jak działają :D Chyba trochę ją zaskoczyłem gdy zacząłem opowiadać jak działa przenośnik kubełkowy :D No cóż, zboczenie zawodowe już mnie łapie powoli ;)
Mimo tego, że te urządzenia pochodzą z ok 1920 r. to sposób wyrobu mąki się prawie nie zmienia. Teraz są tylko nowsze i szybsze urządzenia :)

Tutaj zdjęcia z młyna: przenośnik kubełkowy, młyn, rozdrabniacze i kilka innych urządzeń







Chodziliśmy dalej. Obejrzeliśmy zagrody, posiedzieliśmy trochę na wieżyczce nad wodą... Pierwszy raz w skansenie byłem ponad 20 lat temu, jeszcze w podstawówce. Mam mgliste wspomnienia z tej wycieczki, ale wydaje mi się, że wtedy jeszcze było mniej uli i w dodatku były tam pszczoły. Może to tylko moja wyobraźnia ;) Teraz ule stoją za szybami, żeby nie można było ich uszkodzić.





Doszliśmy do starego wejścia do skansenu i skierowaliśmy się starą trasą.



W kierunku najbardziej rozpoznawalnych obiektów tego muzeum - wiatraków. Kiedyś słynęli właśnie z tych starych wiatraków. Kilkanaście lat temu jeszcze wchodziłem do kilku i oglądałem wewnątrz całą budowę. Teraz już nie mogę jakoś trafić, żeby do nich wejść. Chyba nie wpuszczają turystów do środka już.



Na trasie znalazł się jeszcze zabytkowy kościół z dzwonnicą.


Po czym poszliśmy do "wozowni". Pamiętam z dzieciństwa, że gdy odwiedzałem to miejsce było tam niewiele sprzętów. Kolekcja dopiero powstawała, ale i tak znajdowały się w niej już perełki. Teraz można tam zobaczyć duży zbiór SAMów, czyli maszyn rolniczych samodzielnie skonstruowanych. Są naprawdę niezwykłe :)






Ten jest niezwykły. Stworzony w 1968 r i ma napęd 4x4!




Gdy nikt nie patrzył to musiałem wskoczyć na jeden pojazd. Nie mogłem sobie tego odmówić ;)


Zdążyliśmy wyjść z budynku i przejść kilkanaście metrów, gdy usłyszeliśmy warkot silnika. Ktoś chyba zapragnął sprawdzić czy są na chodzie :D

Odwiedziliśmy jeszcze zagrody w których biegały sobie kury i kaczki i przeszliśmy kawałek dalej na łąkę. Wcześniej były tutaj kozy, teraz ich nie widziałem. Były za to owce i malutkie owieczki :) Miały 2 tygodnie :)



Wychodząc z zagrody widzieliśmy jak przed nami jakaś pani zaczęła wołać na kurę i przestraszyła się gdy ta skoczyła na nią po... Obważanki, które trzymała w ręce :) Widać nauczone, że mogą taki smakołyk dostać ;)

Obejrzeliśmy jeszcze kilka izb mieszkalnych.







Byliśmy w remizie i sprawdziliśmy gdzie odbywały się słynne "potańcówki" :)



Potem ja, jak każde duże dziecko, zachwyciłem się starymi drewnianymi zabawkami.




Marika siedziała na jednym koniku bujanym, ale nie pozwala mi tu zamieścić zdjęcia :P

Posiedzieliśmy trochę na ławeczce i już mieliśmy się zbierać na powrót gdy przeszła obok nas jakaś pani z tacką bułeczek z masłem i ze szczerym uśmiechem powiedziała, żebyśmy szli po nie póki jeszcze są :D Wziąłem więc dwie i zjadłem bo Marika nie chciała :) Przecież nie pozwolę bezbronnej pysznej bułce się zmarnować :D

Tuż przy wejściu/wyjściu znajduje się nowo wybudowany amfiteatr. Chyba największy w Radomiu :P Gdyby byliśmy ostatnio odbywały się tam akurat jakieś pokazy tańców i pieśni. Teraz świecił pustkami i można było go spokojnie obejrzeć.



Przez 2,5 godziny zwiedzania trochę pochodziliśmy, odetchnęliśmy świeżym powietrzem i miło spędziliśmy czas. Dobrze, że nie było dużo ludzi to można było w spokoju wszystko obejrzeć. Chyba nie trafili z terminem, bo zwykle na obojętnie jakiej imprezie jest tam tyle ludzi, że nie mają gdzie parkować samochód.

Tak minął 1 maja :) Dobrze, że pogoda dopisała :)

5 komentarzy:

  1. Gratulacje :) Majówka widzę że udana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna wycieczka:)
    U mnie też post wycieczkowy:D też miałam nawet wrzucić swoje zdjęcie ale jednak nie mam żadnego, które chociaż trochę by mogło być:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swojego też nie chciałem wrzucać, ale skoro już zacząłem o zabawkach pisać to dodałem :P

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy