poniedziałek, 10 marca 2014

"Normalni nie pisać" ooo to napiszę...

Witajcie wszyscy w pierwszym dniu kolejnego tygodnia :)

Co dziś mamy w planach? Jedna sprawa... Z  uwagi na to, że do skrzynki zajrzała znów Bieda i zostawiła tylko rachunek i ulotki jakiegoś kredytu (Swoją drogą, czy to nie podejrzane?) nie mogę napisać o tym, że dostałem choćby kopertę ze znaczkiem. Mam za to coś innego ;) Chociaż pisząc "coś innego" nie będę wcale niepowtarzalny. To prawie jak deja vu. A skoro jest podobnie to tutaj też wstawię podobiznę profesora Huberta Fanswortha z serialu "Futurama" :P




W piątek minął tydzień odkąd na swoim blogu zamieściłem znaną Wam już informację, żeby normalne osoby trzymały się z dala od pisania na podany adres. W tamtym tygodniu napisały 3 osoby i 2 z nich dostały albo poprawiony tekst, albo wytyczne co i jak zmienić. Jedna osoba jednak zadziwiła mnie i postanowiłem sprawić jej psikusa ;) Ostatnimi słowami jakie do mnie napisała w odpowiedzi na możliwość pomocy z mojej strony było "Już niczego od Pana nie chcę" ;)

Ale, ale! Co My tu mamy?! W niedzielę o godzinie 4:58 otrzymałem wiadomość.

"Dzień dobry. Od kilku miesięcy hobbystycznie kolekcjonuję gadżety, ulotki itp. z rożnych instytucji i firm, ponieważ sprawia mi to ogromną radość, a każda nowa paczka daje mi wiele satysfakcji. Po otrzymaniu paczki od danej instytucji umieszczam wpis na moim blogu, w którym opisuję miejsce, firmę czy instytucję skąd otrzymałam daną przesyłkę (http://freegadgetsandsamples.blogspot.com/). Chciałabym się dowiedzieć, czy istnieje możliwość otrzymania od Państwa bezpłatnych długopisów, smyczy bądź innych gadżetów. Byłabym bardzo wdzięczna za wysłanie mi kilku darmowych przedmiotów. Mogę wysłać do Państwa zaadresowaną kopertę ze znaczkami, aby nie narażać Państwa na dodatkowe koszty. Z góry dziękuję i życzę miłego dnia. Andżelika S."

Zanim przejdę dalej wtrącę swoje trzy grosze. To mój blog więc mogę :P
Nauczyłem się, żeby w wiadomości nie podawać adresu bloga. W przeciwieństwie do osoby powyżej, ja nie podaję skąd co otrzymałem. Adresy urzędów jeszcze zrozumiem, ale firm? Dla mnie jest to całkowity bezsens bo jeżeli dana firma nie zgodziła się na udostępnienie jej danych to nie mamy prawa pisać jej adresu i wymieniać co od niej otrzymaliśmy. To, że jej adres mailowy jest na jej stronie i w bazach firm nie znaczy, że firma życzy sobie, aby w każdym możliwym miejscu krzyczał napis "Firma XXX rozdaje YYY! Piszcie TU!". Jeżeli jednak podajemy adres bloga, a adresat wejdzie w podaną stronę i zauważy dane kontaktowe to co zrobi?

1. Ucieszy się i wyśle mnóstwo gadżetów w tym biurko przy którym siedzi
2. Zrobi salto w przód jednocześnie liżąc się w łokieć i krzycząc "kwas dezoksyrybonukleinowy!"
3. Pokręci nosem, ale wyśle nam kilka rzeczy
4. E-mail wyląduje w koszu

SMSy z prawidłową odpowiedzią wyślijcie na nr **** (zdrap, żeby zobaczyć). Koszt wysyłki to szyfefnaście centów.

Ale ja Was męczę... Przeze mnie musicie tyle czytać :P

Pamiętacie jeszcze co napisałem w tamtym poście?

Jeśli jesteś normalnym, zdrowym na ciele i umyśle człowiekiem, (...) to nie pisz do firmy z adresu!

Posłużę się tutaj cytatem z mojego ulubionego pisarza, czyli sir Terry Pratchett znów w akcji :) Cytat z książki "Złodziej czasu":


"Gdyby w jakiejś grocie umieścić duży przełącznik z tabliczką: "Przełącznik Końca Świata! NIE DOTYKAĆ!", farba na niej nie zdążyłaby nawet wyschnąć."

Odpowiedziałem. Oczywiście :D Na takiego maila należy odpowiadać :D



"Witam serdecznie,

Jesteśmy agencją artystyczną wspierającą młode talenty i rozwijamy zainteresowania młodzieży. Podoba nam się to co Pani robi jednak mamy kilka pytań:

- Czy polubiła Pani nasz profil na facebooku?
- Czy firmy i urzędy wyraziły zgodę na publikowanie ich danych na Pani blogu, czy robi to Pani bezprawnie narażając się na konsekwencje zgodnie z Kodeksem Karnym art. 511/1998 w tym pozbawieniem wolności do lat 2?

Obecnie posiadamy jeszcze sporo gadżetów i ulotek, jednak jest Pani już kolejną osobą w ostatnim czasie, która zwraca się z podobną prośbą. Dlatego chciałbym, aby przekonała Pani naszą Agencję do tego, żeby spośród setek e-maili wybrać akurat Pani.

Pierwszych kilka osób otrzymało od nas "pakiet powitalny" jak zaczęliśmy już go nazywać, czyli:
- 3 długopisy niebieskie
- czerwony cienkopis
- biały T-shirt w rozmiarze S (dla kobiety) lub L (dla mężczyzny) z dużym logo Agencji na plecach
- pendrive 8 Gb w formie karty
- porcelanowy kubek
- smycz z przypinką do telefonu
- Ulotki informacyjne o naszej działalności

 Jak znalazła Pani adres korespondencyjny naszej agencji?"




Chciałbym dostać taką odpowiedź o jakiejś firmy, a Wy nie? :) Takie gadżety nie trafiają się każdego dnia. Po moim mailu jednak nastąpiła cisza. Zapomniałem zaznaczyć, żeby dostać informację o statusie doręczenia wiadomości i zacząłem się niepokoić, że moja zabawa tak szybko się skończyła. Może za bardzo postraszyłem tymi karami? ;) Przemyślałem sprawę i odpisałem:


"Witam serdecznie,

Po konsultacji zdecydowaliśmy, że każda osoba chcąca otrzymać od naszej Agencji zestaw gadżetów musi opisać swoje hobby. W kilku zdaniach proszę opisać jak zaczęła się Pani zajmować zbieraniem gadżetów, co wpłynęło na to i jak zamierza je Pani rozwijać w przyszłości.

Nasza Agencja Artystyczna zrzesza ludzi o wielu zainteresowaniach i upodobaniach, lecz nie wiedzieliśmy, że są osoby zbierające materiały promocyjne. Chcielibyśmy dowiedzieć się więcej na ten temat i przedstawić naszym uczniom jako kolejny sposób spędzania wolnego czasu.

Jak już pisałem otrzymaliśmy takich próśb jak Pani bardzo wiele, ale Pani jako jedyna posiada bloga. Dlatego chcemy dowiedzieć się więcej o tym hobby i rozważamy podjęcie niewielkiej współpracy z blogiem.

Mamy jednak trzy warunki:

Pierwszym i jednocześnie najważniejszym warunkiem będzie opisanie swojego hobby.

Drugim będzie podanie swojego nr telefonu, aby kurier mógł skontaktować się z Panią w celu dostarczenia nie jednej, ale trzech "paczek powitalnych". Następnie z dostarczonych materiałów chcielibyśmy, aby napisała Pani notatkę o naszej działalności i osiągnięciach.

Trzecim warunkiem jest opisanie w jaki sposób znajduje Pani instytucje i firmy, do których kieruje swoje prośby i jak znalazła Pani naszą Agencję, oddaloną od Pani o setki kilometrów (nasza siedziba mieści się w Krakowie).

Nie posiadamy jeszcze własnej strony internetowej, a nasz profil na facebooku dopiero powstaje, dlatego zwracamy się do Pani jako prowadzącej blog, o taką formę współpracy. Dodam, że nie będzie to jednorazowa współpraca, ale zostanie Pani wciągnięta na naszą listę firm sponsorskich i współpracujących i otrzyma Pani co kilka miesięcy nową partię naszych materiałów promocyjnych.

 Liczę, że taka forma współpracy przypadnie Pani do gustu. Mimo niedzieli my prowadzimy swoje zajęcia i jesteśmy obecni w biurze, ale Pani ma weekend. Dlatego jeżeli nasza propozycja wyda się Pani interesująca, to proszę o ponowny kontakt do jutra (10.03.2014 r.) do godziny 14:00. O godzinie 15:00 mamy przewidziane zebranie w celu omówienia strategii marketingowej Agencji i Pani blog byłby ważnym elementem programu zebrania."


Szczerze? Gdybym dostał taką ofertę współpracy to bym stanął na języku i recytował "Pana Tadeusza"!  Na odpowiedź nie czekałem tak długo. Po 2 godzinach zawitała wiadomość. Dla dobra wszystkich skrócę ją, ale muszę powiedzieć, że wywiązała się z zadania i opisała swoje hobby i podała nr telefonu. Jednak znów... Jak można odpowiadać na maila nie cytując treści poprzedniego?!


"Witam ponownie,

Kolejno odnosząc się do spraw przez Pana poruszonych:

po pierwsze: w dniu dzisiejszym polubiłam fanpage Państwa agencji na facebook'u

po drugie: wszelkie działania podejmowane przeze mnie na moim blogu są legalne; wszystkie dane personalne, tj. adresy e-mail osób bądź instytucji są ogólnie dostępne w Internecie na stronie internetowej bądź na facebook'owym fanpage'u
po trzecie: na dane kontaktowe Państwa agencji natknęłam się zwyczajnie przez wyszukiwarkę, wertując pośród najróżniejszych krakowskich organizacji

po czwarte: a propos mojego hobby, (bla bla bla)

po piąte: oczywiście po otrzymaniu materiałów stworzyłabym notkę dotyczącą Państwa organizacji. I również oczywiste dla mnie jest, iż owa notka miałaby znacznie szerszy charakter niż wszystkie moje dotychczasowe, które pojawiły się na blogu, gdyż zakres Naszej współpracy wygląda zgoła inaczej

po szóste: wyszukiwanie kolejnych instytucji i firm jest dość czasochłonne (CIACH!)

serdecznie pozdrawiam,
Andżelika S."

Oj kłamstwo ma krótkie nóżki ;) Tak krótkie, że już brzuchem o ziemię zaczepia :P Mam uśmiech dookoła głowy i gdybym uśmiechnął się bardziej to musiałbym szukać czubka swojej głowy, bo pewnie by mi odpadł :) Nigdy nie posiadałem konta na facebooku, a tym bardziej nie mam tam nawet fałszywego jako agencja artystyczna Lets-Rock z Krakowa :D Cały czas zastanawiam się też skąd mój prywatny adres mailowy znalazł się w bazie krakowskich organizacji? :D Może ja jednak złożę korektę do zeznania podatkowego. Organizacja powinna się chyba inaczej rozliczać...

Wczoraj wieczorem próbowałem wejść na bloga ten osoby i... nie ma... Nie istnieje. Już myślałem, że doczytała artykuł z zeszłego tygodnia, że to był podstęp i zawstydzona usunęła bloga. Moje wątpliwości zostały rozwiane dziś rano gdy sprawdziłem pocztę. Znów bez niczego, bez żadnego cytowania poprzedniej wiadomości, w skrzynce pojawił się mail:


Chciałam Pana poinformować o tym, że właśnie przed chwilą zmieniłam nazwę bloga na http://joyintesting.blogspot.com/ aby nie kojarzyć się z darmowymi próbkami czy też gadżetami, ale z recenzjowaniem oraz testowaniem produktów oraz reklamowaniem firm. Pozdrawiam. Andżelika S


Dlaczego nie usunąłem jej imienia? Bo właśnie tak podpisuje się na swoim blogu i jeśli jesteście ciekawi możecie na niego zajrzeć ;)

Co teraz zrobię z tym fantem? Odpiszę tymi słowami:

Witam serdecznie,

Na dzisiejszym zebraniu ustaliliśmy kilka kwestii związanych z Pani blogiem i formą jaką należałoby przyjąć przy pisaniu reklamy. Z uwagi na to, że warunków jest sporo treść postanowień opublikowaliśmy w serwisie wymiany plików. Podaję skrócony adres, gdyż pełny zajmowałby za dużo miejsca:

(W tym miejscu znajduje się skrócony link do... tego właśnie postu)

Proszę odnieść się do tych postanowień i odpowiedzieć, czy przystaje Pani na takie warunki umowy partnerskiej.

Dlaczego nie olałem tej osoby i nie usunąłem jej maila? Po pierwsze chciałem się pobawić :) Po drugie byłem ciekaw jak wybrnie z tego skąd ma adres mailowy. No i po trzecie i chyba najważniejsze. To co zaważyło na tym, że postanowiłem zrobić to co zrobiłem...

Jak? Pytam się: JAK?! Jak można adresować wiadomość do:

handlowy@ceneo.pl

I wysyłać widoczną kopię na kilkanaście innych adresów?!

promocja@rmf.fm, straz@strazmiejska.wroclaw.pl, rst@roztocze-rst.com.pl, warsaw_reception@cargill.com, wshir@wshir.pl, marketing@muzeumslaskie.pl, biuro@hotelantoni.pl, npn@npn.pl, lets-rock@wp.pl, kontakt@cuk.pl, reklama@cuk.pl, dwipo@mon.gov.pl, promocja_obronnosci@wojsko-polskie.pl, magda.stankiewicz@telewizjattm.pl, info@radio.opole.pl, pro_fm@radio.opole.pl, info@ms.pl, lipinki@zielonagora.lasy.gov.pl, biuro@daiwa-cormoran.com.pl, zip@lubelskie.pl, ttm@ttm.pl, marketing@etos.pl, muzsport@muzeumsportu.waw.pl, firmadorkam@gmail.com, biuro.lgdzpt@vp.pl

Jeżeli dostanie się wtedy cokolwiek to chyba tylko od urzędów, które same wysyłają kopie korespondencji "wyżej", aby mieć wszystko udokumentowane. Dlatego jeżeli planujecie lub planowaliście napisać wiadomości na powyższe adresy to dajcie sobie na razie z tym spokój ;) Te firmy już dostały prośbę i na razie lepiej ich nie denerwować ;)

Zastanawiam się, czy w następny weekend też się ktoś załapie na gadżety od Agencji Artystycznej Lets-Rock :) Ze swojej strony mogę zapewnić, że kolejne osoby oprócz "pakietu powitalnego" dostaną jeszcze zniżkę 20% na kursy taneczne, darmową sztalugę i ołówki :D

Oczywiście jak poprzednio wszelka korespondencja z tą osobą zawierająca dane osobowe została usunięta. Jest to tylko nauczka i mam nadzieję, że porządna :)

10 komentarzy:

  1. Ciekawie napisane :) i pouczająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i pozdrawiam tam na obcych landach :)

      Usuń
  2. Niestety mnóstwo osób to debile i tego nie zmienisz. Przed uzyskaniem dostępu do internetu powinien być test na inteligencję. Wykluczyło by to dostęp osób z IQ mniejszym niż orzecha kokosowego.
    Czytanie ze zrozumieniem szlifuje się od podstawówki, dorośli ludzie powinni mieć już tę umiejętność opanowaną..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Kiedyś trafiłem na stwierdzenie, że ogólna suma inteligencji na świecie jest stała. Zmienna jest tylko wartość populacji. Może coś w tym jest, bo patrząc na dzisiejsze pokolenia "nastolatków" z gimnazjum to zastanawiam się czy za 100 lat nie będziemy musieli znów odkryć koła.

      Usuń
  3. niesamowicie pomysłowe, ;) a ta osoba jest niepoważna i właśnie przez takie osoby coraz rzadziej firmy wysyłają gadżety kolekcjonerom. przykre, ale prawdziwe ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety... Właśnie dzisiaj mam pustki, ale też sam źle trafiłem z odbiorcami.

      Usuń
  4. Przeczytałam wszystko! Ty To masz pomysły :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ale nie każdemu odpowiada mój typ humoru ;) Na pewno nie tej osobie :D

      Usuń
  5. Dobre Pawle dobre.Jak zawsze uśmialiśmy sie. Głupota ludzka nie zna granic.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy