czwartek, 12 czerwca 2014

Kędzierzyn... Koźle!

Hej!

Dziś byłem w delegacji. Miejscem docelowym był Kędzierzyn Koźle i... I zacznę od początku :)





Wczoraj miałem tam już jechać. Niestety "młody" (syn szefa) dzień wcześniej "wrócił późno" i wyjazd z 7 przeniósł się 8, żeby całkowicie zniknąć bo "młody" obudził się dopiero o 12... Przyjechał, przeprosił no i jedziemy jutro, czyli dziś, o 8. Zastanawiałem się czy nie przyjechać już specjalnie na godzinę 8, żeby nie siedzieć przy kompie przez godzinę jeszcze. Znając jednak życie, a raczej znając to co może tamten odwalić przyjechałem na 7 i zabrałem się do zwykłej pracy. Przy okazji usłyszałem, że wczoraj szalał po barach i nie ma gwarancji, że dziś w ogóle się pojawi, a co dopiero żeby jechać gdzieś.

Wpadł do pracy o 10. Powiedział, żebym się zbierał bo zaraz ruszamy i już na boku zapytał czy mogę prowadzić. Czyli plotka była prawdziwa :)

Tym sposobem wyjazd o godzinie 8 zmienił się wyjazd o godzinie 11:20. Siadłem za kółkiem, wyjechaliśmy. Wyjechałem do pierwszej wioski na drodze (może z 5 km) i młody zadzwonił do firmy do której mieliśmy jechać, żeby ogłosić przyjazd. Spodziewał się chyba, że tam na niego czekają jak na zbawienie, ale gdy go prawidłowo opieprzyli to zawróciłem :D



Nikt nie miał zamiaru czekać :) Dla mnie to bardzo dobrze, bo samej jazdy byłoby 8 godzin, a potem jeszcze miałbym 40 minut jazdy do domu. Jestem zadowolony z "wyjazdu" ponieważ wracają o normalnej porze z pracy podjechałem jeszcze do mechanika i wymieniłem świece i przewody. Tak to nie miałbym na to normalnie czasu :)

Teraz garść wieści ze skrzynki.

Skrzynka jeszcze istnieje!

Tym miłym i dobrze rokującym na przyszłość akcentem kończę wiadomości skrzynkowe :)

Muszę napisać post o wczorajszej przesyłce. Nie mam kiedy ale muszę wygospodarować trochę czasu. Może w sobotę? Jeszcze mam do napisania wierszyk (nie zapomniałem) ;) Jeden już napisał Artur, ale chcę też swój dołożyć :D Jak tylko znajdę czas... Będę to powtarzał chyba jak mantrę...

Dziś już jest chłodniej niż przez ostatnie dni. Należę do ludzi, którzy podczas zamieci śnieżnej nawet lekko ubrani potrafią się spocić, dlatego mniejsze temperatury są dla mnie zbawieniem. Idealne temperatury dla mnie to od -5 do + 22 stopni. Wyższe to piekło na ziemi...

Dobra już nie nudzę :P Niedługo pierwszy mecz mistrzostw i może uda mi się wytrzymać i obejrzeć chociaż pierwszą połowę. Niestety codzienne pobudki do pracy o 5:40 nie pozwalają na oglądania do późna telewizji.

4 komentarze:

  1. Ja już czekam przed tv na mecz :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pawle bądz mocny mecze trzeba patrzec,ja ostatnio pobudki 0 5rano mam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie ale nie dam rady :P Chyba że mogliby przez palce na mnie patrzeć jak śpię w robocie :P

      Usuń
  3. jejku, jejku. Tylko mecz, mecz i mecz. no koszmar.
    A co do pogody, to nie fajna, chyba wolę jak jest cieplej. no tak, ostatnio narzekałam, że za gorąco, ale chyba się nie zmienię, więc jeszcze ponarzekam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy