poniedziałek, 1 grudnia 2014

Nocne spacery Polaków

Witajcie moi Mili! :)

Nastał nowy tydzień. Nowe możliwości. Nowe... pustki w skrzynce. Nic to, przez weekend wysłałem ponad 800 maili i liczę, że coś się ruszy w tym temacie. Bo ja w niedzielę się nigdzie nie ruszałem...

Stałem się nagle bardzo pociągający. Szczególnie nosem bo nie goliłem się od czwartku i wyglądałem bardziej jak bezdomny, który za długo siedział na mrozie :) Pomyślałem, że niedzielę przesiedzę w cieplutkim mieszkanku i przejdzie. Może i by przeszło gdyby przed 1 w nocy nie obudziły mnie krzyki.

- Panowie! Panowie! Panowie!



Pomyślałem, że to taksówkarze nie mają co robić w nocy i urządzają jakieś zawody kto głośniej krzyknie. Przekręciłem się na drugi bok, ale po kilku minutach dotarł do mojego nosa zapach spalenizny. Ok, znów ktoś z dołu pali papierosy i przy dziwnej cyrkulacji powietrza znów dym wpada do nas. Ale nie... Marika się przebudziła, na dole słyszę jakieś szuranie. Oho... Coś się dzieje. Wstałem więc i podszedłem do okna. Widzę dym. Kłęby szarego dymu snują się na ulicy. Tylko gdzie się pali? Rzut oka na przedpokój uświadomił mi, że pali się nawet blisko skoro na ulicy dym jest siwy, a w mieszkaniu czarny. Ubraliśmy się i wyszliśmy na balkon. Sąsiedzi już też na nogach, grupki osób pośpiesznie wychodzą z bloku. No ładnie... Podjechała straż. Jedna, druga, trzecia... czwarta!? Co się dzieje?! Wyjrzałem na korytarz, ale gęsty dym dusi i nic nie widać. Przecież nie będę w tym dymie szedł. Lepiej poczekać w mieszkaniu i wietrzyć, żeby się nie potruć.

Od sąsiadów słyszę tylko:

- Znowu. 3 lata temu też jakiś pijak spowodował pożar. Po rusztowaniach wtedy uciekaliśmy!

Od uciekających z bloku osób dowiedzieliśmy się u kogo się pali. Jako, że nie znam ludzi to wiem tylko od sąsiadów, że się jakiś patol zapalił. Raczej nie do pracy... Chyba, że do pracy przy bimbrze i skręcaniu papierosów (takie plotki poszły, nie wiem czy prawdziwe).

Strażacy zaczęli gasić i rozbiegli się po bloku sprawdzając czy wszystko jest ok. Gdy już ugasili i stłumili dym kazali wszystkim wyjść. Raczej to nocne wyjście nie wpłynęło najlepiej na moje pociąganie bo dziś czuję się fatalnie. Postaliśmy kilkanaście minut na dworze i dopiero pozwolili nam wrócić. Zaczęło się wietrzenie... Chociaż trochę w nocy ogarnąć to wszystko i przewietrzyć, żeby dało się oddychać. Położyliśmy się dopiero po 3...

Cała klatka czarna od sadzy. Administracja ma nas gdzieś. Mogą przysłać kogoś do sprzątnięcia tego... W przyszłym tygodniu! Super... Nie ma to jak zdrowe podeście do sprawy. Od rana słychać było tylko odkurzacze i rozmowy ludzi samodzielnie sprzątających ten bajzel.

Rano zadzwoniłem do szefa i powiedziałem, że mnie nie będzie i z Mariką zajęliśmy się porządkami. Już jest lepiej, ale jeszcze śmierdzi spalenizną. W przedpokoju zawiesiłem odświeżacz samochodowy :D Chociaż tyle mogę zrobić, żeby był inny zapach :)

Tutaj jest artykuł o naszej nocnej "przygodzie":

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141201/POWIAT0206/141209982

W skrzynce? Czarno na pewno. Przy okazji pusto. W mailach też szału nie ma. Przyszły jedynie dwie odpowiedzi i obydwie negatywne.

W piątek napisałem, że zrobię zdjęcia przesyłki od brata ciotecznego. Przez weekend nie mogłem się jakoś za to zabrać. Dopiero dziś znalazłem chwilę czasu.

Drewniane latarenki


Półki pod kwiatka

Wieszaki






 Mocowania półek

Na pewno jakieś wieszaki zamontuję w przedpokoju. Te co mamy nie wyglądają najlepiej, a teraz mam ich tyle, że mam z czego wybierać :)

A jak Wam zaczął się ten tydzień? Mam nadzieję, że bez takich przygód jak u mnie :)

5 komentarzy:

  1. Bez takich przygód ale też z chorobami. W skrzynce dziś 6 przesyłek co humor poprawiło trochę. Rzeczy bardzo fajne, kilka z nich by się i Nam przydało ;) Dużo zdrowia życzymy

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że wszystko szczęśliwie się skończyło ;-) Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Pawle .U nas dobrze ale zawsze może to się zmienić ,to miałeś fajne atrakcję w nocy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy