W niedzielę byliśmy w kinie na "Minionkach" :)
Mimo, że to był dzień wolny i początek wakacji to nie było dużo osób. Lepiej. Nie było dużo dzieci :) Więcej było dorosłych i młodzieży. Nie rozumiem tylko dlaczego ktoś zabrał do kina góra 1,5 dziecko. Po co? W połowie filmu zaczęło się drzeć. Dobrze, że siedzieliśmy dalej to nie było tego tak słychać, ale osoby bliżej na pewno nie były zachwycone. Film świetny :) Można się było nieźle pośmiać. Cały czas pokutuje u nas stwierdzenie, animacja = bajka. To nie jest prawda. Minionki nie są bajką. Są filmem animowanym i jestem w 100% przekonany, że dzieci nie zrozumieją w pełni wielu scen. Jest w filmie kilka smaczków, których rozpoznanie powoduje uśmiech. Częściej właśnie przez to w kinie było słychać śmiech dorosłych niż dzieci. Dla dzieci to po prostu komiczne żółte tic-taci mówiące w swoim języku. Chociaż okrzyki "Banana!", "Tagi za" (w wersji dubbingowanej) są w pełni zrozumiałe. Jak również "Pinata" i wręczenie jaskiniowcowi packi na muchy do oklepania ryja niedźwiedziowi :D Jeśli ktoś zastanawia się czy warto się wybrać do kina to powiem, że tak. Warto bo jest to świetna rozrywka :)
Drugi dzień tygodnia i znów przesyłka. Oby to się utrzymało :)
- 2 książki
- 2 przypinki
- 2 pocztówki
- 2 kartki (taka sztywna ulotka)
- Ulotki
w takim razie muszę się na nie do kina wybrać :D
OdpowiedzUsuńKsiążki :)
OdpowiedzUsuńChętnie oddam jak chcesz :D
Usuń