Witajcie :)
Chciałbym opisać pewne zjawisko, które spotykamy wszyscy na blogach traktujących o darmówkach itp. Jest to:
Podawanie adresów mailowych (do firm, urzędów, polityków, czy instytucji)
Odkąd zaczęła się moja przygoda ze zbieraniem wszelkich gadżetów i od chwili gdy zajrzałem na stronę
FREE AMCIU miałem problem. Widziałem sporo adresów, które dodawali inni użytkownicy. Sam też dodałem kilka... Zakumplowałem się z kolegą
Stankoosem (przy okazji mała reklama bloga Artura) i zacząłem podzielać jego zdanie w kwestii podawania adresów. Również doszedłem do tych wniosków i stwierdziłem, że "Nie warto".
Dlaczego?
Jak doszedłem do takich wniosków?
Czy pingwiny mają kolana?
I co było pierwsze? Jajko czy kura?
Postaram się przedstawić to wszystko w punktach razem z komentarzami. Zacznijmy może od:
Podaję adresy, ponieważ:
- Chcę się podzielić z innymi tym co dostałem/am
Bardzo dobry pomysł. Udało mi się. Dostałem maila z informacją, że zostaną do mnie dostarczone materiały reklamowe i kilka dni później faktycznie przyszła przesyłka! Jestem zadowolony i bardzo podobają mi się te rzeczy. Napiszę więc na blogu "Patrzcie co dostałem od firmy XXX! Napisałem na ten adres i wysłali mi TO i TO". Niech ktoś tam jeszcze napisze. Skoro mają i chcą wysyłać za darmo to niech wysyłają. Przygotowali na pewno sporo takich rzeczy więc nie zbiednieją jeśli komuś jeszcze dadzą. Pewnie i tak mają podpisaną umowę z pocztą i płacą miesięcznie grosze za przesyłki.
- Gdy ja napiszę skąd to jest i jak to zdobyć, to ktoś poda mi inne lub podobne adresy
Podałem adresy no i mam w kilku miejscach podany swój mail. Mam też przecież formularz kontaktowy. Tylko patrzeć jak zaraz będą do mnie pisali setki maili z podziękowaniem i podadzą mi adresy których sam jeszcze nie mam. Trzeba sobie pomagać, prawda? Najlepiej jeszcze dopiszę "Pochwalcie się co dostaliście. Chętni niech do mnie napiszą to podam jak zdobyć te rzeczy :)". No teraz to na pewno każdy do mnie napisze.
- A dlaczego by nie? Skoro darmo dostałem/am to czemu ktoś jeszcze miałby nie mieć tych danych? I tak są dostępne w internecie
Przecież reklamy tej firmy i tak są w wielu miejscach. Chyba nawet widziałem ich reklamę w tv. Skoro tam się ogłaszają to muszą mieć mnóstwo kasy na gadżety. Porównując koszty antenowe z tymi, które ja poniosłem na reklamę ich adresu w internecie to wychodzi na to, że mój marketing jest skuteczniejszy :) Będą na pewno mi wdzięczni, że dzięki mnie tak wiele osób się dowiedziało o ich firmie.
Poczekam jeszcze trochę. Dopiero 200 wejść było. Jeszcze nie wszyscy zdążyli mi chyba tego maila wysłać z nowymi adresami...
- Jestem aniołem zesłanym, aby pomóc potrzebującym. Napoić spragnionych, nakarmić głodnych, rozdać długopisy
Zaprawdę powiadam Wam. Kto ma rękę niech pisze, kto ma internet niech wysyła maile. Kto dostał przesyłkę, niech jej zawartość rozdzieli pośród najmniejszych z Was. Biada temu kto adres mailowy ukrywa! Ostatecznie on rażony z komputerowego zasilacza będzie i trumnę jego nieużywane długopisy zdobić będą! I ześlę rękę karzącą i wszystkie pocztówki otrzymane, a schowane, splamione tuszem będą. Pendrivy pamięć stracą, a produkty ze współprac pleśnią zajdą! Bo nie ma miejsca wśród sprawiedliwych gdy chociaż najmniejszą kopertę ukryjesz przed braćmi Twoimi! Grono zbawionych zasilą nowe zastępy udostępniających adresy. One nieść dobrą nowinę i kontakty dobre będą. Przez nich i dzięki nim wszystko się stanie co się stanie, a nie stanie się nic co stać się nie miało. Oto dzieci ludzkie czyste serca otrzymają i w wiecznej miłości i poszanowaniu adresów żyć będą, a koperty ich ciężkimi się staną od darów.
Nie podaję adresów, ponieważ:
- Namęczyłem się, żeby je zdobyć
Wbrew temu co myślą postronne osoby to nie jest takie "hop siup". Czasem trzeba wysłać ponad tysiąc wiadomości, żeby w skrzynce znaleźć w ciągu tygodnia kilka przesyłek. Nie każda firma ma, a jeśli ma to nie zawsze chce wysłać. Dlaczego miała to robić? Gadżety reklamowe zamówili dla klientów, by zachęcić ich do powrotu i ponownych zakupów. Nie jesteśmy ich klientami. Nawet nie mamy zielonego pojęcia gdzie ta firma jest, ani (często) czym się zajmuje. Poza tym dochodzą jeszcze koszty wysyłki. Nie każdy chce wydawać własne pieniądze, by jakiś kolekcjoner dostał długopis wart 1 zł w przesyłce kosztującej 2,50 zł.
- Jestem jednostką aspołeczną
Jako dziecko zawsze bawiłem się sam. Mam niewidzialnych przyjaciół, a rodzice wkładali mi do kieszeni kiełbasę, gdy wychodziłem z domu, żeby chociaż psy chciały do mnie podejść. Poza tym mam pryszczycę, ADHD, FBI, NBA i jeszcze wiele innych przypadłości. Jedyne co mi w życiu wyszło to włosy i kamienie nerkowe i z żadnej z tych rzeczy nie jestem zadowolony. Jeszcze kilka lat temu byłem emo i ciąłem się żyletką o zaokrąglonym ostrzu. Te ostre miały tendencję do przecinania skóry, a ja nie lubię bólu. Teraz kupiłem sobie lustrzankę, mam stary wełniany sweter i okulary ze słoików po musztardzie. Jestem teraz hipsterem bo bycie emo było zbyt mainstreamowe. Idę też w kierunku gender i od dziś jestem lamą z trzema sutkami, jeśli ktoś to kwestionuje to oskarżę go o naruszenie moich dóbr psychiczno-fizyczno-pierdołowatych.
- Pragnę uwielbienia dla mojej osoby i składania mi hołdów
Jestem WIELKI! Tak, JA! To Ja znalazłem ten adres przed wami i to mnie dziękujcie! Kto padnie przede mną na kolana i krzyknie, że to ja jestem "Wielkim Odkrywcą Adresu" ten może, zaznaczam MOŻE, dostąpi zaszczytu przebywania blisko mojej chwały i pogratulowania mi w komentarzu.
Aha... Zapomniałbym. Codziennie oczekuję też 2 dziewic w darze. Nie mogą mieć więcej niż 25 i miej niż 16 lat... Sprawy mojego honorarium na razie odłóżmy. Zadowolę się marnymi 80% z waszych dochodów, kiedyś jeszcze dogadamy się co do oczywistej podwyżki.
- Ludzie to świnie, które dla darmowego g...na będą się bić
Przykłady można mnożyć. Mieszkam w Radomiu... Co teraz myśli przeciętna osoba o tym mieście? Na myśl przychodzi "chytra baba", która chwyta ze stołu drugą butelkę napoju Zbyszko. Jeszcze jeden przykład? Otwarcie marketu. Czy to był Media Markt, czy kolejna Biedronka ludzie koczowali pod sklepem i bili się o miejsca w kolejce! To nic, że otwarcie miało być o 9 (załóżmy taką godzinę). O 7 już stali i krzyczeli (jak w scence kabaretu "Ani Mru Mru") "Open the door!". Gdy w końcu drzwi się otworzyły tratowali się, żeby jak najszybciej dobiec na promocje, zgarnąć jak najwięcej i przybiec do kasy by zdążyć na prezent dla pierwszych klientów. Były sytuacje, że łysy facet biegł z kilkunastoma suszarkami w koszyku bo były tańsze. Ludzie się bili o mięso... Śmiejemy się z amerykanów i ich poświątecznych wyprzedaży. Bawi nas to jak te tłuściochy na wieść o przecenie potrafią się rozpędzić, żeby tylko dobiec do wyczekiwanego artykułu, ale niewiele nam brakuje do nich... No oprócz masy ciał brakuje nam też ofiar jak to u nich :) Ale jeśli mikrego człowieczka nadepnie rozpędzony 150 kg słoń... a potem następny... i następny... a to wszystko przez to, że stał za blisko słodyczy oznaczonych znaczkiem przeceny to coś jest nie tak.
- Jeśli ktoś chciałby dany adres może do mnie napisać i wymienimy się ciekawymi namiarami
Tego nauczył mnie właśnie Artur. Zapytałem go kiedyś skąd dostał przesyłki. Dostałem odpowiedź, że może mi podać, jeśli tylko w zamian ja podam jemu jakieś adresy. Coś za coś. Handel wymienny.
Dawno temu handel wymienny był podstawą gospodarki. Hodowałeś owce, ale potrzebowałeś mleka? Owszem, mogłeś kupić krowę, ale po co ci jedna krowa? Dla tego mleka, którego potrzebujesz nie opłaci ci się trzymać bydlęcia. Poza tym masz już przecież owce. Wymieniasz się więc tym co masz. Ser, wełna, nawet jakieś truchło. Ktoś inny w zamian daje ci swoje wyroby. Negocjujecie co możecie za co dostać i gdy nastąpi konsensus dokonujecie transakcji.
Dlatego na blogu wolę zaprezentować zdjęcie zawartości przesyłek i opisać co to jest. Jeżeli ktoś chciałby otrzymać takie same rzeczy lub podobne (czasem firmy wysyłają różne rzeczy w obrębie zaledwie kilku dni) to proszę bardzo. Kontakt do mnie jest w stopce bloga, a dodatkowo mam formularz kontaktowy. Warunek jest jeden. Jeżeli chcesz dostać ode mnie adres to ja oczekuję adresu od Ciebie. I niech to nie będzie biuletyn "Jak poznać żyda w sąsiedzie" lub kolejny numer "Strażnicy" czy "Gościa Niedzielnego" :P Na makulaturę są specjalne kosze.
Jakie mam warunki co do adresu/ów?
1. Pisałem do urzędów miast i gmin. Co mogłem to dostałem i na razie nie chcę tam pisać. Gdy o mnie trochę zapomną to znów spróbuję szczęścia bo jest to najłatwiejszy sposób na przesyłki. Te adresy siłą rzeczy odpadają.
2. Jeśli w TYM poście widzisz coś co właśnie chcesz mi wcisnąć to wiedz, że jednak tego nie potrzebuję ;) To samo się tyczy przesyłek z innych dni. Nie masz obowiązku wiedzieć, czy czegoś takiego nie mam, ale nie denerwuj się gdy przyślę Ci zdjęcie gadżetów jakie otrzymałem z tego adresu zamiast adresu, który oczekujesz ;) Dogadamy się na pewno. Potrzeba tylko na to odrobiny czasu.
- Ta firma (czy też osoba) mi zaufała
Miałem nieprzyjemną sytuację. Firma Intertek przesłała mi kilka fajnych gadżetów. Były to długopisy, kalendarze, notesy i możliwe, że coś jeszcze. Wrzuciłem po kilku tygodniach adres na Free.amciu i po tygodniu ten wątek miał ponad 1 tys kliknięć! Kilka dni tym dostałem nieprzyjemnego maila od przedstawiciela firmy, że jaki prawem udostępniłem ich adres. Czy wrazili na to zgodę? Czy w ogóle zapytałem, czy mogę takie coś zrobić? A w jaki sposób trafili, że to akurat ja? W bardzo prosty... Byłem jedyną osobą, która otrzymała od nich coś kiedykolwiek. Napisali też, że gdybym nie udostępnił ich adresy trafiłbym do listy z ich klientami i jako "niby klient" dostawałbym co jakiś czas od nich najnowsze gadżety. Właśnie po tym zdarzeniu postanowiłem, że w treści maila, które wysyłam będzie znajdowała się informacja, że ich adres nie zostanie przekazany osobom trzecim i nie trafi na jakąkolwiek listę mailingową. Jeżeli jednak ich wolą jest dostawać setki maili od "sępów" to za ich zgodą udostępnię dane kontaktowe w internecie.To się sprawdza. Dzięki temu dostałem już trochę przesyłek, a kilka firm i urzędów pozwoliło mi na upublicznienie swojego adresu mailowego.
- Niektórzy liczą na gotowe
To najgorsza część ludzi, którzy chcą otrzymać coś za darmo. Na chwilę obecną na free.amciu jest zarejestrowanych 36458 (dane z godz. 00:20 dnia 16.02.2014). Ilu użytkowników, jest w jakiś sposób aktywnych chociażby na shoutboxie? Zawsze widzę te same loginy. Czasem się przypomni ktoś ze starszych użytkowników, ale najczęściej jest to osoba w stylu "dajcie jakieś nowe adresy bo te są już stare", czy "ma ktoś coś ciekawego", albo "ale g...no dajecie w adresach. Ja chcę qwa czegoś innego". Dobrze, że Admin co jakiś czas wyczyści schoutbox bo byłoby tam śmietnisko :) Bardzo chętnie komuś pomogę, doradzę jak zacząć, w jaki sposób pisać maile i gdzie najlepiej wysyłać. Pisałem już wieloma osobami i wieloma nadal piszę. Ale czasem to ręce opadają gdy ktoś mający w nicku 98 lub 12 (albo pokrewne liczby) pyta łamaną polszczyzną skąd (z kąd, z kont... No serio?...) mam daną rzecz. Albo w czwartek pisałem z jakąś istotą, która (a jakże by inaczej?!) łamaną i pokemonowatą (HeJ A Z KoNT MaSsz To?) polszczyzną pyta o współprace, by po 5 mailu uświadomić sobie, że ona jednak nie ma bloga ("a jak nie mam bloga to też mogę?" tylko nie oddam charakteru pisma). Mogę pomóc, ale od tak sobie na lewo i prawo nie będę przerzucał się adresami i gotowymi tekstami do wysłania.
- Jestem diabłem wcielonym i chcę żeby ludzie się płaszczyli przede mną prosząc i jęcząc o adres
Nastał płacz i zgrzytanie zębów. Czarne anioły o cuchnącym siarką oddechu wstąpiły z czeluści piekieł. Bramy Ziemi zostały otwarte, a skorupa jej poorana pazurami Najpodlejszego. Wstąpił ten Nieświęty, Syn Marności, Ojciec Zwątpienia i Król Zarazy na tron człowieczy i zawył do śmiertelnych:
- Czego chcecie ode mnie pomioty niegodne by mi palce liczyć?!
- Kontaktów Panie... - odezwało się kilka nieśmiałych głosów z tłumu
I jednym uderzeniem swego czarnego skrzydła strącił czwartą część ludzi do Czeluści. A Czeluść ich pochłonęła i nie ujrzeli już światła.
Zawołał więc ponownie Władca Ciemności do ludzi:
- Po kiego wała wam to?!
I poruszenie nastało wśród zrodzonych na tym świecie. Nikt nie odważył się odpowiedzieć. Czwarta część odeszła bo serca ich czyste były i nie pożądali niczego.
Widząc to Król Robactwa krzyknął do pozostałych:
- Co zamierzacie z kontaktami uczynić?
- Wykorzystamy o Panie nasz! - krzyknęli zgodnie ludzie
Najpodlejszy niechętnie skinął na czarne anioły i pochwyciły one czwartą część śmiertelnych. Chwytały ich za głowy i unosiły w powietrze, gdzie oddzielały od siebie ich członki. Lecz na dole ludzie nie przejęli się losem swych braci. Serca ich zatwardziałe były i zło ich opanowało.
Bestia zawył przeraźliwie i zapytał żywych:
- Co dacie mi w zamian?
- Serca nasze! Duszę naszą i braci naszych! Wszystko co mamy Twoje będzie!
I strącił wszystkich w Otchłań bo serca ich czarne były odkąd ostatni sprawiedliwi od nich odeszli.
I miał już wszystko. Jęki i błagania dopełniły całości. Dokonało się!
Winien jestem Wam jeszcze odpowiedzi na dwa pytania.
Czy pingwiny mają kolana? Oczywiście. Mają kolana choć spod gęstego upierzenia nie widać ich.
Co było pierwsze? Jajko czy kura? W sobotę najpierw był kurczak na obiad. Jajko zjadłem dopiero na kolację :P
Wybaczcie jeżeli coś pominąłem w tych "rozważaniach". Szczególnie wybaczcie ostatnie punkty w każdym dziale :D Nie mogłem się powstrzymać jakoś i musiałem coś w tym stylu napisać ;)
Liczę na Wasze komentarze. Napiszcie proszę czy udostępniacie adresy i dlaczego to robicie, lub dlaczego tego nie robicie. Ja nie udostępniam i dlatego w tych punktach mogłem napisać więcej. Teraz przydałby się ktoś podający kontakty, żeby uzupełnić i poprawić moje przemyślenia :)
Zapytam teraz jak Edward Gierek: " To jak, pomożecie?"
Wydaje mi się, że blog na którym podawane są adresy może zyskać więcej obserwatorów. Podejrzewam, że większość ludzi wpisująca w googlach hasła "darmowe próbki, gadżety" itp. chciałaby uzyskać dostęp do tych rzeczy i nie wchodzi na bloga tylko po to żeby pooglądać co kto dostał :). W związku z tym podając adresy działasz na korzyść swojego bloga, jeśli oczywiście zależy Ci na sporej liczbie wyświetleń. Takie jest moje zdanie :).
OdpowiedzUsuńTyle tylko, że spora liczba obserwatorów nie równa się sporej liczbie komentujących i faktycznie obserwujących blog. To trochę jak zbieranie znajomych w serwisach społecznościowych "Ja kliknąłem obserwuję i liczę, teraz na Ciebie". Może liczba obserwatorów przekłada się na lepszą współpracę, ale chyba nie są na tyle głupi, żeby nie obejrzeć bloga i nie zobaczyć, że z 800 obserwatorów tylko 15 faktycznie komentuje pod postami :)
UsuńSzczerze mówiąc blog Pawła jest jednym z niewielu darmówkowych blogów które odwiedzam bardzo regularnie(do Pawła i Emila zaglądam prawie codziennie) mimo że adresów nie podaje. Raz że bardzo przyjemnie sie te posty czyta dwa że też nie przepadam za paleniem dobrych adresów poprzez upublicznianie ich(jest cała masa ludzi leniwych którzy kopiuja jakiś gotowy nedzny wzór ze strony i bez żadnych zmian spamują nim firmy... co za tym idzie firma nie wysyła gadżetów im a także zniesmaczona całą ideą przestaje wysyłac wszystkim).
UsuńPozdrawiam i życze gabarytowych przesyłek :)
Och witam witam :) Jakże cenna opinia od osoby, która nie prowadzi bloga.
UsuńDziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam serdecznie życząc codziennych wizyt kuriera :)
Tak to prawda, że więcej osób wtedy zagląda, znam blogi które w ten sposób nabiły sobie dużą liczbę obserwatorów a teraz już nie piszą o darmówkach i nie podają adresów...
OdpowiedzUsuńJa osobiście też nie podaję- wyjątkiem są np konkursy lub ogólno dostępne próbki
masz rację.
OdpowiedzUsuńkiedyś podawałam namiary na blogu do różnych miast itd, a potem dzięki Arturowi przestałam. I teraz jeśli chcę ktoś namiar niech pisze do mnie maila.
Dotychczas podawałem grzecznie wszystkie adresy ale powoli się przekonuję, również za sprawą rozmów z Tobą, że nie do wszystkich przesyłek warto :) gminy czy miasta wysyłają zwykle to samo i nie jest to specjalnie wyszukane więc nie ma sensu zamazywać adresów ale ciekawsze przesyłki, od większych firm, (mam nadzieję, że się pojawią takowe) będę zamieszczał bez adresów, a wymiana ich będzie oczywiście na zasadzie coś za coś :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńUrzędy miast i gmin to akurat jeszcze rozumiem, że ktoś dodaje. Chyba każdy kto zaczyna zabawę z gadżetami przegląda najpierw urzędy :) Jest ich bardzo dużo i nawet mając słaby tekst w mailu można coś dostać. Jest to też świetna nauka jak i co pisać.
UsuńDuże paczki się pojawią ;) Trzeba tylko wytrwałości :)
Paweł, ja się całkowicie z Tobą zgadzam i nie mam nic do dodania:)
OdpowiedzUsuńNo i masz rację :) Też jestem tego zdania. U siebie zamieszczam tylko adresy takie, które są ogólnie dostępne. Mam tu na myśli, jeśli jakaś firma organizuje akcję promocyjną, w której każdy ma możliwość nabycia darmowych próbek - podam link/adres. Jeśli natomiast coś sama znajdę, raczej nie podaję adresów ;)
OdpowiedzUsuńHejka Pawle poruszyłes ważną sprawe..A i dzięki za reklamę :) . Widze że sławny się robię :D..Bo taka prawda że większość to sępy , którzy patrzą by tylko adresy im ciąglę dawać.A co do firm ..Tak robią sępy a potem trudno coś dostać..
OdpowiedzUsuńPamiętam jak było z LG. Dosyć szybko poszła w blogach wieść, że mają i wysyłają fajne rzeczy. Udało mi się jeszcze załapać za fajny portfel, ale kilka godzin później siostra próbowała i dostała już niezbyt przyjemną odpowiedź, że firma nie zajmuje się rozpowszechnianiem gadżetów i żeby przestać pisać.
UsuńTak to ciągle tylko "daj i daj". Wolę wymianę :) Wymieniam się z wieloma osobami i wcale nie narzekam :) Chyba tylko z Emilem najmniej maili wymieniłem :P
Bardzo fajnie napisany post, miło się go czyta :) Ja na przykład jestem tak pośrednio, bo rozumiem, że chodzi Ci o to, że ktoś podaje od razu maile, nie ja tak nie robię, nie piszę 'Dostałam to od tego i tego, tutaj masz mejl i napisz do niego teraz, już, szybciutko'! Ja po prostu nie zakrywam nazw i jeżeli ktoś jest na tyle inteligentny żeby samemu tę nazwę wklepać w wujka google i wziąć sobie ten adres e-mail, to mnie to całkowicie pasuje i nie przeszkadza, a na pewno nie robię tego dla większej liczby obserwatorów i wejść. Inna sprawa, jeżeli wrzucam np. coś z miasta i DOSKONALE widać jego nazwę, a ktoś mnie molestuje o e-mail, to mnie to irytuje, bo kurde, znalezienie tego samemu w internecie to nie jest żaden problem.
OdpowiedzUsuńReasumując, pisaniu od razu mejla do tego kogoś jestem na nie, ale także nazw nie zakrywam, żeby ludzie mogli sobie znaleźć :) Pozdrawiam :)
To co robisz akurat mi się dosyć podoba. Jednak ja wolę zakryć nazwę. Logo mogę odsłonić jeżeli nie zdradza skąd dokładnie coś otrzymałem. Gdy chodzi o urzędy to różnie. Często zakrywam, ale czasem to traci sens jeśli na całym gadżecie jest doskonale widoczna nazwa, herb, czy coś nawiązujące co danego miejsca. U siebie w komentarzach też gdzieś widziałem kiedyś "Ej skąd masz to", gdy właśnie doskonale był widoczny napis :D Co z tymi ludźmi? Tracą powoli umiejętność zdrowego rozsądku, czy po prostu chcą, jak to opisałem, mieć podane wszystko na tacy?
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Hm, ja do tej pory podawałam, ale zazwyczaj były to urzędy miasta, więc jakoś szukać tego nie trzeba, ale rozważania świetne i w sumie prawdziwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Bardzo ciekawy post. Rozsmieszyla mnie jednostka aspoleczna :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym co napisałeś -sama prawda.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komentarze. Cieszę się, że napisałem coś na ten temat bo widząc kolejny komentarz z cyklu "czemu nie podałeś adresu? Napisz bo też to chcę", to człowiek załamuje ręce. Chciałem wyjaśnić kilka kwestii i podzielić się moimi przemyśleniami. Dzięki wszystkim :)
OdpowiedzUsuńCo do statuetek, to racja, miły prezent, niedługo pokarzę na blogu, jaką zamówiłam mojemu mężczyźnie na walentynki :D
OdpowiedzUsuńOoo to czekam :D Ja się zastanawiam czy dla mamy na urodziny nie zamówić jakiejś... Byłby taki nietypowy i bardzo ładny prezent.
UsuńJa w prawdzie podaje adresy lecz też jestem za nie podawaniem. Niech inni się troszkę wysilą i napiszą o prośbę lub o wymiane:) Ale um ug nadal będę podawał i takie co każdy zna :) Unikalne zdobyte prze zemnie będę trzymał na wymiane . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Urzędy są najczęściej obleganymi adresami i większość kojarzy czego może się spodziewać po nich. Później zaczyna się pisanie w inne miejsca i te adresy już trzeba samemu szukać. Nie jest tak łatwo :)
UsuńTak sobie poczytałam i choć sama podaję adresy i MUSZĘ PRZYZNAĆ CI RACJĘ. Rzeczywiście ja się męczę a ktoś ma gotowe.
OdpowiedzUsuńO matko ale mam czytania :) w pewnej chwili się zastanawiałam czy ta osoba nie umiejąca pisać to nie Ja, bo korzystając z telefonu czasem piszę masakrycznie ale chyba nie robię aż takich błędów, chociaż kto wie :) Dzięki za obszerne opisanie gryzącego mnie tematu.Miłego dnia życzę
OdpowiedzUsuńNie to nie byłaś Ty :) To było jakieś dziecko... Które o języku polskim słyszało, ale chyba przez sen.
UsuńMoim zdaniem podawanie adresów jest zbyt łatwym kąskiem dla tych zachłannych chcących mieć wszystko od wszystkich. Nie popieram jednak i nie praktykuje zasłaniania czy zamazywania nazwy firmy/gminy/powiatu od której dostało się daną przesyłkę. Jeżeli już prowadzimy bloga i pokazujemy co otrzymaliśmy to nie wprowadzajmy cenzury. Nieraz widzę post, w którym jest kilka zdjęć: na jednym biały długopis z kolorowym przyciskiem, na innym "czysta" smycz itp. Według mnie prowadzenie takiego bloga jest bez sensu, gdyż pokazuje tylko że autor chce się pochwalić swoimi zdobyczami i tyle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam