Witajcie!
Ostatnio miałem świetny pozytyw i zastanawiałem się kiedy przyjdzie przesyłka. Długo nie czekałem i dziś z samego rana zjawił się u mnie kurier z niewielką przesyłką. Rozmiar paczki jednak nie miał znaczenia, bo cały skarb krył się w środku. Tyle miejsca mu w zupełności wystarczyło.
A co takiego tam było?
Mój spersonalizowany kubek! Dzięki uprzejmości jednej firmy, której nazwy nie zdradzę, otrzymałem kubek z takim oto projektem:
Moja mała pasja zbierania gadżetów :) Jestem zainteresowany nawiązaniem współpracy z firmami. Mogę zaoferować obiektywną i rzetelną ocenę produktu oraz reklamę na blogu w postaci osobnego postu i baneru reklamowego. Można się ze mną skontaktować przy pomocy formularza, lub pisząc na adres zywel@wp.pl
czwartek, 28 stycznia 2016
wtorek, 26 stycznia 2016
Świński post
Hej! Ostatnio gdy pisałem to napisałem, że następnego dnia coś więcej napiszę. Taaa... Chciałbym. Nie miałem kompletnie na to czasu. Od 2 tygodni wszystko się kręci wokół świnki. Dopiero teraz powoli odżywamy i my i on. Ale od początku..
Na początku roku kupiliśmy dla Edka dry bed. Jest to taki jak dywanik. Bardzo sprytny wynalazek dzięki któremu Marice przeszła na niego alergia. Pozbyliśmy się od razu wiórków dzięki czemu i Edek przestał się drapać. Od tamtej pory ma ciepło i miękko.
Edek zadowolony więc... 4 stycznia kupiliśmy malutką świnkę morską. Miała chyba kilka tygodni. Nawet zapomnieliśmy zapytać ile ma :)
Trzeba było ją oswoić. Nie zajęło nam to wiele czasu. Jak ją wzięliśmy w poniedziałek, tak w sobotę... Zdechła :) Przekarmiliśmy ją zieleniną. Była za mała i taka dawka jaką od nas dostała ją zabiła. Co tylko Edek dostawał kawałek zielonego, to i małemu dawaliśmy niewielką porcję. Widocznie za dużo. Jak to stwierdziła moja siostra: "Dobrze, że dzieci nie macie" :) Cóż, za bardzo chcieliśmy by miała jak najlepiej ;)
5 stycznia zabraliśmy Edka do weterynarza. Ma na tyłku jakiegoś guza, który powiększył się od ostatniej kontroli. Chcieliśmy, więc się przekonać co to jest. Jako że padał deszcz to tylko przenieśliśmy grubaska do innej klatki i przykryłem go polarem, żeby nie zmókł. O ile wizyta u weta była dobrym pomysłem, bo guz okazał się być niegroźnym tłuszczakiem, to sam pomysł zabrania go w takich warunkach już nie. Przekonaliśmy się o tym, gdy w czwartek zaczął kichać. W Piątek kichał już jak najęty, a w sobotę katar już był widoczny. W poniedziałek 11 stycznia nie chciał nic jeść. Leżał osowiały i nic go nie interesowało. Tym razem zapakowaliśmy go do torby, upchnęliśmy w niej jeszcze ciepły kompres i jakiś puchaty kaptur z kurtki i wyruszyliśmy do weta. I zaczęło się... Od tego dnia byliśmy już tam prawie codziennie. W poniedziałek stwierdził, że to może przez pogodę jest taki osowiały. Trzeba mu podawać jakieś przysmaki i jakby się nic nie działo to jest ok.
Zdążyliśmy Edka przywieźć, a ten jakby na komendę "przysmaki" zaczął pałaszować wszystko co miał koło siebie i przez pół nocy biegał z radosnym piskiem po domu.
Tego samego dnia wybraliśmy się do zoologicznego po kolejną świnkę ;) Skoro mamy już klatkę i wszystkie akcesoria to po co mają leżeć puste? :) Tym razem wybraliśmy większą świnką, nie takiego oseska jak poprzednio. Tym sposobem w domu znalazł się Alex :)
To już spory wieprzek, bo ma 3 miesiące. Dzięki temu szybciej się oswaja i je na co tylko ma ochotę.
Chyba 2 dni później Marika znalazł u niego pod bródką jakieś strupki.Edek też kiedyś miał coś podobnego, więc lepiej nie ryzykować skoro może to być świerzb. Wet zbadał, pobrał fragmenty do badania i uspokoił nas trochę. To nie świerzb... Ale to grzybica. No fajnie. Dostał maść i smarujemy go 2 razy dziennie. Na razie spotkanie dwóch świnek odroczone w czasie do zakończenia leczenia.
Edek przez cały czas kichał. Raz mniej, raz więcej. Gdy zaczął być snów osowiały to znów go zapakowaliśmy i do weta. Rozpoznanie: przeziębienie, już powoli zaczęło mu na oskrzela wchodzić. Od 18 stycznia do 22 stycznia dostał więcej zastrzyków niż ja w swoim całym życiu. Raz było z nim tak źle, że miał niedowład łapek. Najpierw tylnych, a później przednich. Żeby się poruszyć to musiał się czołgać po ziemi. Dobrze, że następnego dnia miałem wolne bo normalnie bym nie wstał do pracy. Następnego dnia za to miał... wzdęcia. No kurcze. Wszystko na raz się do niego przyplątało. Po godzinie 8 byliśmy u weta, ok 18 zauważyliśmy wzdęcie i do północy go prawie cały czas masowałem.
Przed 1 byliśmy jeszcze raz u weterynarza. Ile taki niewielki gryzoń może kłopotów sprawić i nam i sobie?
Dobrze, że piątek był już trochę spokojniejszy. Wzięliśmy obydwa prosiaki na kontrolę. Alexa musimy jeszcze smarować ok 1,5 tygodnia, żeby grzybica nie powróciła. Edek dostał ostatnią partię (mam nadzieję) antybiotyków i witamin. Na razie jest ok. Czasem jeszcze na wszelki wypadek mu masuję brzuch. Muszę to robić właśnie ja. Gdy Marika próbuje to ją od razu gryzie. Tylko mnie pozwala dotknąć brzuch :) Brzuch, który teraz ma ogolony. bo miał USG. Gdzie tu sprawiedliwość? Ja na swoje badanie czekałem 3 tygodnie, a Edek z miejsca miał zrobione? Trzeba zacząć się u weterynarza badać :D
Dziś jest wtorek i jak na razie jest ok. Mam nadzieję, że wyzdrowieje szybko, bo teraz ja mam 2 tygodnie zwolnienia lekarskiego i chciałbym mieć też inne zajęcia oprócz niańczenia prosiaków :)
Chciałbym np. napisać trochę maili i przypomnieć się w kilku miejscach. Żeby dostawać takie przesyłki jak dzisiejsza.
Jest to przesyłka z Develey'a. Za zgromadzone tam punkty zamówiłem talerzyk. Zdążyłem nawet o nim zapomnieć, ale zadzwoniła do mnie pani, która się tym zajmowała i przepraszała, że jeszcze nie dostarczyli. W ramach przeprosin do talerzyka dołączony został słoik z musztardą Dijon :)
Ufff.. Tyle na dzisiaj. Przez 2 tygodnie mam zwolnienie z uwagi na rehabilitację, to będę częściej odwiedzał Wasze blogi. Mam duże zaległości :)
Na początku roku kupiliśmy dla Edka dry bed. Jest to taki jak dywanik. Bardzo sprytny wynalazek dzięki któremu Marice przeszła na niego alergia. Pozbyliśmy się od razu wiórków dzięki czemu i Edek przestał się drapać. Od tamtej pory ma ciepło i miękko.
Edek zadowolony więc... 4 stycznia kupiliśmy malutką świnkę morską. Miała chyba kilka tygodni. Nawet zapomnieliśmy zapytać ile ma :)
Trzeba było ją oswoić. Nie zajęło nam to wiele czasu. Jak ją wzięliśmy w poniedziałek, tak w sobotę... Zdechła :) Przekarmiliśmy ją zieleniną. Była za mała i taka dawka jaką od nas dostała ją zabiła. Co tylko Edek dostawał kawałek zielonego, to i małemu dawaliśmy niewielką porcję. Widocznie za dużo. Jak to stwierdziła moja siostra: "Dobrze, że dzieci nie macie" :) Cóż, za bardzo chcieliśmy by miała jak najlepiej ;)
5 stycznia zabraliśmy Edka do weterynarza. Ma na tyłku jakiegoś guza, który powiększył się od ostatniej kontroli. Chcieliśmy, więc się przekonać co to jest. Jako że padał deszcz to tylko przenieśliśmy grubaska do innej klatki i przykryłem go polarem, żeby nie zmókł. O ile wizyta u weta była dobrym pomysłem, bo guz okazał się być niegroźnym tłuszczakiem, to sam pomysł zabrania go w takich warunkach już nie. Przekonaliśmy się o tym, gdy w czwartek zaczął kichać. W Piątek kichał już jak najęty, a w sobotę katar już był widoczny. W poniedziałek 11 stycznia nie chciał nic jeść. Leżał osowiały i nic go nie interesowało. Tym razem zapakowaliśmy go do torby, upchnęliśmy w niej jeszcze ciepły kompres i jakiś puchaty kaptur z kurtki i wyruszyliśmy do weta. I zaczęło się... Od tego dnia byliśmy już tam prawie codziennie. W poniedziałek stwierdził, że to może przez pogodę jest taki osowiały. Trzeba mu podawać jakieś przysmaki i jakby się nic nie działo to jest ok.
Zdążyliśmy Edka przywieźć, a ten jakby na komendę "przysmaki" zaczął pałaszować wszystko co miał koło siebie i przez pół nocy biegał z radosnym piskiem po domu.
Tego samego dnia wybraliśmy się do zoologicznego po kolejną świnkę ;) Skoro mamy już klatkę i wszystkie akcesoria to po co mają leżeć puste? :) Tym razem wybraliśmy większą świnką, nie takiego oseska jak poprzednio. Tym sposobem w domu znalazł się Alex :)
To już spory wieprzek, bo ma 3 miesiące. Dzięki temu szybciej się oswaja i je na co tylko ma ochotę.
Chyba 2 dni później Marika znalazł u niego pod bródką jakieś strupki.Edek też kiedyś miał coś podobnego, więc lepiej nie ryzykować skoro może to być świerzb. Wet zbadał, pobrał fragmenty do badania i uspokoił nas trochę. To nie świerzb... Ale to grzybica. No fajnie. Dostał maść i smarujemy go 2 razy dziennie. Na razie spotkanie dwóch świnek odroczone w czasie do zakończenia leczenia.
Edek przez cały czas kichał. Raz mniej, raz więcej. Gdy zaczął być snów osowiały to znów go zapakowaliśmy i do weta. Rozpoznanie: przeziębienie, już powoli zaczęło mu na oskrzela wchodzić. Od 18 stycznia do 22 stycznia dostał więcej zastrzyków niż ja w swoim całym życiu. Raz było z nim tak źle, że miał niedowład łapek. Najpierw tylnych, a później przednich. Żeby się poruszyć to musiał się czołgać po ziemi. Dobrze, że następnego dnia miałem wolne bo normalnie bym nie wstał do pracy. Następnego dnia za to miał... wzdęcia. No kurcze. Wszystko na raz się do niego przyplątało. Po godzinie 8 byliśmy u weta, ok 18 zauważyliśmy wzdęcie i do północy go prawie cały czas masowałem.
Przed 1 byliśmy jeszcze raz u weterynarza. Ile taki niewielki gryzoń może kłopotów sprawić i nam i sobie?
Dobrze, że piątek był już trochę spokojniejszy. Wzięliśmy obydwa prosiaki na kontrolę. Alexa musimy jeszcze smarować ok 1,5 tygodnia, żeby grzybica nie powróciła. Edek dostał ostatnią partię (mam nadzieję) antybiotyków i witamin. Na razie jest ok. Czasem jeszcze na wszelki wypadek mu masuję brzuch. Muszę to robić właśnie ja. Gdy Marika próbuje to ją od razu gryzie. Tylko mnie pozwala dotknąć brzuch :) Brzuch, który teraz ma ogolony. bo miał USG. Gdzie tu sprawiedliwość? Ja na swoje badanie czekałem 3 tygodnie, a Edek z miejsca miał zrobione? Trzeba zacząć się u weterynarza badać :D
Dziś jest wtorek i jak na razie jest ok. Mam nadzieję, że wyzdrowieje szybko, bo teraz ja mam 2 tygodnie zwolnienia lekarskiego i chciałbym mieć też inne zajęcia oprócz niańczenia prosiaków :)
Chciałbym np. napisać trochę maili i przypomnieć się w kilku miejscach. Żeby dostawać takie przesyłki jak dzisiejsza.
- Płaszcz przeciwdeszczowy
- Długopis
- Kalendarz trójdzielny
Albo sprzed tygodnia o której nie miałem kiedy napisać:
Jest to przesyłka z Develey'a. Za zgromadzone tam punkty zamówiłem talerzyk. Zdążyłem nawet o nim zapomnieć, ale zadzwoniła do mnie pani, która się tym zajmowała i przepraszała, że jeszcze nie dostarczyli. W ramach przeprosin do talerzyka dołączony został słoik z musztardą Dijon :)
Ufff.. Tyle na dzisiaj. Przez 2 tygodnie mam zwolnienie z uwagi na rehabilitację, to będę częściej odwiedzał Wasze blogi. Mam duże zaległości :)
poniedziałek, 4 stycznia 2016
Ot i nowy rok
Witajcie w Nowym Roku! :) Na razie przywitał nas mrozem, ale może też i paczkami nas powita.
Jeszcze w tamtym roku dostałem jedną przesyłkę. W sylwestra. Że w ogóle chciało się listonoszowi jeszcze wtedy chodzić :) Przyniósł mi próbkę preparatu od NikWax wygraną w quizie.
Jest to preparat do impregnacji puchu. Do kurtek puchowych jak znalazł :)
W tym roku też odwiedził mnie listonosz. Zupełnie niespodziewanie, ponieważ ostatnio nie miałem ani czasu, ani zapału do wysyłania maili.
W mailu w nowym roku też się trochę ruszyło. Mimo mojego zastoju w wiadomościach, dostałem dziś wiadomość, że mam ciekawą prośbę i coś się dla mnie znajdzie. Jest też propozycja wymiany adresami lub gadżetami. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Dziś się już żegnam. Jutro będę miał trochę czasu i opiszę o kilku zmianach jakie nastąpiły na przełomie starego i nowego roku. Muszę się tylko spiąć w sobie i zacząć regularnie prowadzić bloga i pisać więcej maili :P
Jeszcze w tamtym roku dostałem jedną przesyłkę. W sylwestra. Że w ogóle chciało się listonoszowi jeszcze wtedy chodzić :) Przyniósł mi próbkę preparatu od NikWax wygraną w quizie.
Jest to preparat do impregnacji puchu. Do kurtek puchowych jak znalazł :)
W tym roku też odwiedził mnie listonosz. Zupełnie niespodziewanie, ponieważ ostatnio nie miałem ani czasu, ani zapału do wysyłania maili.
- Kubek termiczny - Pierwszy w kolekcji!
- Długopis
- PIN
No może nie taki znów pierwszy... Z jednej firmy już mam kubek, a właściwie kubeczek. Ten jest za to większy i lepiej wykonany :)
W mailu w nowym roku też się trochę ruszyło. Mimo mojego zastoju w wiadomościach, dostałem dziś wiadomość, że mam ciekawą prośbę i coś się dla mnie znajdzie. Jest też propozycja wymiany adresami lub gadżetami. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Dziś się już żegnam. Jutro będę miał trochę czasu i opiszę o kilku zmianach jakie nastąpiły na przełomie starego i nowego roku. Muszę się tylko spiąć w sobie i zacząć regularnie prowadzić bloga i pisać więcej maili :P
poniedziałek, 21 grudnia 2015
Prezent od Develey
Witajcie!
Kończy się już powoli ten rok. I dobrze, bo przesyłek ostatnio mam jak na lekarstwo. Może po nowym roku się to wszystko ruszy? Na ostatnie maile (ponad 2 tys.) dostałem jedynie 2 odpowiedzi. Fatalnie jest i przez to motywacja siada okrutnie.
Ponad tydzień temu dostałem list z Develey. Kiedyś się u nich zarejestrowałem i zbierałem punkty za zakupy produktów, które można było później wymienić na drobne rzeczy. Teraz przyszedł list z z informacją o prezencie jaki mi przysługuje jak tylko wypełnię ankietę. Nie trzeba mi dwa razy powtarzać :) Dziś przyszła paczka, a w niej... Rarytasy :)
Kończy się już powoli ten rok. I dobrze, bo przesyłek ostatnio mam jak na lekarstwo. Może po nowym roku się to wszystko ruszy? Na ostatnie maile (ponad 2 tys.) dostałem jedynie 2 odpowiedzi. Fatalnie jest i przez to motywacja siada okrutnie.
Ponad tydzień temu dostałem list z Develey. Kiedyś się u nich zarejestrowałem i zbierałem punkty za zakupy produktów, które można było później wymienić na drobne rzeczy. Teraz przyszedł list z z informacją o prezencie jaki mi przysługuje jak tylko wypełnię ankietę. Nie trzeba mi dwa razy powtarzać :) Dziś przyszła paczka, a w niej... Rarytasy :)
- Chrzan tarty z dodatkiem cytryny - 180 g
- Musztarda Dijon - 270 g
- Ketchup - 300 g
Na święta jak znalazł :)
środa, 9 grudnia 2015
Torba do chłodzenia wina
Witajcie!
W poniedziałek dostałem informację ze Szwecji, że dostanę kilka rzeczy. Dziś przyszła paczka. Ekspresowo i z ciekawą zawartością.
W paczce znalazła się:
Wysłałem dziś trochę maili, więc może i przyszły tydzień przyniesie jakieś ciekawe okazy do kolekcji. Zobaczymy :) A jak się u Was układa z przesyłkami?
W poniedziałek dostałem informację ze Szwecji, że dostanę kilka rzeczy. Dziś przyszła paczka. Ekspresowo i z ciekawą zawartością.
W paczce znalazła się:
- Opaska odblaskowa na rękę
- Podstawka
- Torba chłodząca na wino/szampana
Torba mi się podoba. Nie wiedziałem nawet, że jest takie coś :)
Wysłałem dziś trochę maili, więc może i przyszły tydzień przyniesie jakieś ciekawe okazy do kolekcji. Zobaczymy :) A jak się u Was układa z przesyłkami?
poniedziałek, 7 grudnia 2015
Pierwszy kalkulator
Witajcie!
Dostałem dziś pozytyw ze Sztokholmu, więc przynajmniej jedna przesyłka będzie w tym tygodniu. Taką mam nadzieję :) Muszę też znaleźć czas na pisanie maili. Na razie jest go jak na lekarstwo. W sobotę nie napisałem ani jednego maila, ponieważ... sprzątałem. W niedziele przyjechali moi rodzice na obiad, więc trzeba było zrobić porządki. Za to w niedziele od rana na nogach i urzędowałem w kuchni. Kurczak z serowymi kieszonkami i arancini same się nie zrobią :) Szczególnie, że przy arancini jest sporo roboty.
Jeśli ktoś chciałby zrobić arancini to TUTAJ jest przepis.
W niedzielę za to Mikołaj od rana chodził. Jak chyba u wielu osób ;) Jak przyjechali rodzice to dostali od nas prezent.
Dostałem dziś pozytyw ze Sztokholmu, więc przynajmniej jedna przesyłka będzie w tym tygodniu. Taką mam nadzieję :) Muszę też znaleźć czas na pisanie maili. Na razie jest go jak na lekarstwo. W sobotę nie napisałem ani jednego maila, ponieważ... sprzątałem. W niedziele przyjechali moi rodzice na obiad, więc trzeba było zrobić porządki. Za to w niedziele od rana na nogach i urzędowałem w kuchni. Kurczak z serowymi kieszonkami i arancini same się nie zrobią :) Szczególnie, że przy arancini jest sporo roboty.
Jeśli ktoś chciałby zrobić arancini to TUTAJ jest przepis.
W niedzielę za to Mikołaj od rana chodził. Jak chyba u wielu osób ;) Jak przyjechali rodzice to dostali od nas prezent.
wtorek, 1 grudnia 2015
Po kilku dniach pustki
Hej!
Nareszcie jestem ja i nowa przesyłka. Dawno żadnej nie miałem, bo... Jak zwykle nie miałem czasu, albo miałem inne rzeczy na głowie.
W zeszły poniedziałek byłem na USG kolana. Lekarz coś pomazał na tej karteczce i próbowałem przez kilka dni rozszyfrować co też tam napisał. Dopiero w czwartek lekarz mi wszystko powiedział. Równie dobrze ten od USG mógł napisać, że noga nadaje się do amputacji, a ja żyłem w nieświadomości :) Lekarz przeczytał, że na USG wyszło, że mam jeszcze trochę wysięku w kolanie. Widoczne są ślady po bliznach z poprzednich urazów (nie dziwię się, bo skręciłem je ze 3 razy i raz naderwałem ścięgno) i... Możliwe uszkodzenie łękotki. No pięknie. Czyli jak nie było wiadome wcześniej tak teraz doszło jeszcze "możliwe uszkodzenie". Dostałem skierowanie na rezonans. Poszedłem się zarejestrować i z trybem "pilne, pourazowe" dostałem najbliższy możliwy termin na 11 lipca. Chyba i tam powinienem się cieszyć, bo dzwoniłem dziś do Warszawy w kilka miejsc i najbliższy termin jest na sierpień. Po kilku telefonach udało mi się załapać na jakiś możliwy termin do Starachowic, ale i tak na 14 kwietnia. Jeszcze sporo czasu...
Dzisiaj wysłałem cały swój zbiór przypinek do Łukasza, autora bloga "Gadżety na dobry dzień". Niech mu służą :D Było tego ok 130 sztuk. Skoro mają u mnie tylko leżeć to niech lecą do kogoś, kto ma pomysł co z nimi zrobić :) Oby Ci się przydały! :D
Nareszcie jestem ja i nowa przesyłka. Dawno żadnej nie miałem, bo... Jak zwykle nie miałem czasu, albo miałem inne rzeczy na głowie.
W zeszły poniedziałek byłem na USG kolana. Lekarz coś pomazał na tej karteczce i próbowałem przez kilka dni rozszyfrować co też tam napisał. Dopiero w czwartek lekarz mi wszystko powiedział. Równie dobrze ten od USG mógł napisać, że noga nadaje się do amputacji, a ja żyłem w nieświadomości :) Lekarz przeczytał, że na USG wyszło, że mam jeszcze trochę wysięku w kolanie. Widoczne są ślady po bliznach z poprzednich urazów (nie dziwię się, bo skręciłem je ze 3 razy i raz naderwałem ścięgno) i... Możliwe uszkodzenie łękotki. No pięknie. Czyli jak nie było wiadome wcześniej tak teraz doszło jeszcze "możliwe uszkodzenie". Dostałem skierowanie na rezonans. Poszedłem się zarejestrować i z trybem "pilne, pourazowe" dostałem najbliższy możliwy termin na 11 lipca. Chyba i tam powinienem się cieszyć, bo dzwoniłem dziś do Warszawy w kilka miejsc i najbliższy termin jest na sierpień. Po kilku telefonach udało mi się załapać na jakiś możliwy termin do Starachowic, ale i tak na 14 kwietnia. Jeszcze sporo czasu...
Dzisiaj wysłałem cały swój zbiór przypinek do Łukasza, autora bloga "Gadżety na dobry dzień". Niech mu służą :D Było tego ok 130 sztuk. Skoro mają u mnie tylko leżeć to niech lecą do kogoś, kto ma pomysł co z nimi zrobić :) Oby Ci się przydały! :D
piątek, 20 listopada 2015
Małe co nieco
Hej!
Na koniec tygodnia pojawiła się mała przesyłeczka. Była zapowiedziana już dawno temu i w końcu przybyła.
Może w poniedziałek przyjdą jakieś niespodziewane przesyłki?
Na koniec tygodnia pojawiła się mała przesyłeczka. Była zapowiedziana już dawno temu i w końcu przybyła.
- 2 mapy
- Naszywka
Mimo wysłania ostatnio ponad 600 wiadomości dostałem tylko jeden negatyw. Trudno, trzeba będzie jutro się sprężyć i wysłać więcej wiadomości.
Może w poniedziałek przyjdą jakieś niespodziewane przesyłki?
czwartek, 12 listopada 2015
Nowa książka i gadżety
Hej! Nie wiedziałem czy jeszcze w tym tygodniu się odezwę na blogu. W poniedziałek napisałem tylko 30 maili, ale dostałem jeden pozytyw i natychmiastowa wysyłka w poniedziałek rano przyniosła dziś paczkę. Kurierem. Lubię, gdy zawita do mnie kurier. Takie przesyłki często są bardzo fajne.
Dzisiejsza zawierała w sobie:
Dzisiejsza zawierała w sobie:
- Reklamówkę
- Kalendarz książkowy na rok 2016
- Metalowy długopis
- Katalog, którego nie widać, bo schował się w kalendarzu
poniedziałek, 9 listopada 2015
Mam paczuchy!
Witajcie!
Zaczął się nowy (krótki) tydzień i zaczął się pozytywnie i z przytupem. Przyszły dziś do mnie zapowiedziane w czwartek 2 przesyłki. Ich zawartość jest bardzo ciekawa;)
Ładnie się prezentują. Sąsiadka je dla mnie odebrała od listonosza. Chyba będę musiał jej jakieś czekoladki kupić :)
Zaczął się nowy (krótki) tydzień i zaczął się pozytywnie i z przytupem. Przyszły dziś do mnie zapowiedziane w czwartek 2 przesyłki. Ich zawartość jest bardzo ciekawa;)
Ładnie się prezentują. Sąsiadka je dla mnie odebrała od listonosza. Chyba będę musiał jej jakieś czekoladki kupić :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)