Przypinki

Ach... Poniedziałek, a ja nie w pracy :) Co prawda kolega kilka razy dzwonił i kilka razy łączyłem się z moim komputerem w pracy, żeby coś znaleźć i wydrukować, ale to tylko na chwilkę. Oprócz tych małych epizodów spokój :)

Dzisiaj wcześnie, bo ok 11, domofonem zadzwonił listonosz. Jak na niego to bardzo wcześnie, bo zwykle pojawiał się miedzy 13, a 14. Wszedł na górę i wręczył mi 3 przesyłki.

1.

W dwóch przesyłkach znajdowały się dozowniki z Everydayme. Może jutro przyjdą kolejne dwie tym razem z szamponami?



2.

Z Ameryki trafiła do mnie jedna przesyłka. Nie spodziewałem się jej, bo jedyna informacja jaką od firmy dostałem była taka, że komunikują się tylko w kilku językach wśród których nie ma języka polskiego. Wydawało mi się, że skoro pisałem do jakiegoś polskiego oddziału przez formularz w języku polskim to należy właśnie w takim języku go wypełnić. Mój błąd :) Przeprosiłem za pomyłkę, napisałem wiadomość po angielsku i wysłałem. Dziś jest paczuszka, a w niej 5 przypinek: trzy na olimpiadę w 2014 r. w Soczi i dwie na nadchodzącą olimpiadę 2016 r. w Rio.

Z ciekawości przeliczyłem teraz ile to już mi się tych przypinek uzbierało. Wychodzi na to, że mam ich 132 sztuki. Trzymam je w pudełku, ale może lepiej będzie przypiąć je do jakiegoś kartonika? Może wypatrzę gdzieś jakiś taki klaser na przypinki :)

Mimo wolnych jeszcze 2 tygodni nie mogę zebrać się za pisanie wiadomości. Cały czas odkładam na "jutro". Może pora skończyć odkładać i zabrać się za to? Jutro będzie ku temu okazja, bo Marika idzie na 2 zmianę i będę miał czas. Może się uda :D