czwartek, 15 października 2015

Gumowo

Witajcie!

Mam nadzieję, że będę częściej tu zaglądał :) Nawet mimo tego, że nie chce mi się wysyłać wiadomości. We wtorek napisałem ponad 250 i dostałem 4 pozytywy. Wczoraj za to już tylko 50 wysłanych. Liczę na to, że może przyjdzie jakaś niezapowiedziana. Taka jak ta dzisiejsza:


  • 5 wizytówek (brak na zdjęciu)
  • 4 gumowe breloki
  • Długopis
  • Notes
Myślałem już, że dziś niczego nie dostanę, ale żeby mieć pewność zszedłem do skrzynki i z uśmiechem wyciągnąłem kopertę. Następne chyba będą około poniedziałku.



Byłem dziś na wizycie kontrolnej u lekarza ortopedy. Na razie wszystko ok, wysięk się nie tworzy, zginać mogę. Na razie oszczędzać i będzie dobrze. Do następnej kontuzji ;) Dał mi skierowanie na badanie USG kolana. Oczywiście z dopiskiem "pilne". Zarejestrowałem się na to badanie. Ze względu na dopisek o pilności dostałem termin na... (werble w tle i przejmująca pauza)... 23 listopada. Dobrze, że tego roku! Mogę jeszcze próbować przychodzić w poniedziałki i czwartki o 14:30, bo wtedy jest lekarz i szukać szczęścia jeśli nie będą zajęci. Nie mam zamiaru przychodzić na chybił trafił. Przyjdę w terminie i tyle.

Dziwne te czasy oczekiwania na badania. No ale skoro na rehabilitację trzeba czekać minimum 8 miesięcy to te 1,5 m-ca oczekiwania na USG to jest nic.

Wczoraj byłem z tatą i wujkiem na grzybach. Nie za bogato. Mimo nogi w usztywniaczu łaziłem gdzie popadło. Odłączyłem się od nich i poszedłem z pół kilometra dalej, do innego lasu :) Zastanawiali się czy nie zabłądziłem, bo odszedłem poza zasięg głosu :D Ale jak się od dziecka łazi po lasach to orientację się wyrabia. Nie tak łatwo się wtedy zgubić :)

Zbiory były niewielkie. Tylko w jednym lesie trafialiśmy na podgrzybki w większych gromadach, a tak to tylko jakieś pojedyncze niedobitki. W dodatku prawie każdy podgrzybek był nadgryziony przez myszy.


Dno wiaderka zakryte, ale to nie były dobre zbiory. Trochę podgrzybków, kilka sitek (maślak sitarz to się fachowo nazywa), kilka gąsek i tata z wujkiem znaleźli po prawdziwku.

Kilkanaście lat temu w tym lesie rosły piękne czerwone kozaki i było pełno prawdziwków. Niestety nasze lasy są tak zniszczone, że o grzyby coraz trudniej. Ale wybrałem się też praktycznie na zakończenie sezonu grzybowego :) Jeszcze wykorzystując brak przymrozków wybierzemy się we wtorek ostatni raz.

Jutro chyba nie przyjdzie nic, więc życzę już teraz udanego weekendu! :)

1 komentarz:

  1. Witam! Fajna przesyłeczka,obserwuję i zapraszam do mnie http://aniulek456.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)
Jeśli jesteś chętny/na na wymianę adresów to zapraszam do skorzystania z formularza. Na pewno się dogadamy